Chcieli zaszkodzić Tuskowi, zaszkodzili sobie. PiS dyskretnie wycofuje się z kontrowersyjnego pomysłu. „Tego tematu nie ma”
PiS triumfalnie przyjęło ustawę zwaną Lex Tusk, która miała być pułapką na Donalda Tuska. Dziś partia rządząca wycofuje się z tego pomysłu.
Politycy obozu władzy z wielką euforią przyjęli przeforsowanie w Sejmie Lex Tusk, czyli oficjalnie ustawę o powołaniu „komisji ds. badania rosyjskich wpływów”. Partia rządząca szybko dostała jednak rykoszetem. Stało się jasne, że powołanie sądu kapturowego zaszkodziło nie opozycji, a PiS.
– Wszystko poszło nie tak, jak powinno. Absolutnie. Ktoś, stojąc z boku, mógłby powiedzieć, że to jakiś wręcz sabotaż i miałby w tym stwierdzeniu wiele racji – mówił anonimowo jeden z polityków PiS.
Dziś Nowogrodzka po cichu wycofuje się z Lex Tusk.
– Sens jej powołania ze względu na czas wytrącił prezydent. Drugim powodem jest referendum. To będzie nasze paliwo wyborcze, a nie lex Tusk – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” informator z PiS. Możliwe, że partia rządząca wróci do tematu po wyborach, w następnej kadencji – jeśli wygra. Pierwotnie PiS chciało zrobić z Lex Tusk lokomotywę wyborczą, wszak pierwszy raport miał pojawić się już 17 września. Dziś to nierealne, nie ma nawet powołanej komisji. Sejm nie zajął się tym podczas posiedzenia w dniach 16-17 sierpnia. Marszałek Sejmu nie wyznaczyła nawet terminu dla klubów zgłaszania kandydatów. Teraz okazuje się, że partia rządząca nie myśli o Lex Tusk w kontekście swojej kampanii wyborczej.
– Tego tematu nie ma – przyznaje jeden ze sztabowców PiS.
– Na tą komisję w tej kadencji Sejmu jest już za późno. Do 17 września miał powstać z niej raport. Patrząc na kalendarz, w raporcie mogłoby się znaleźć jedynie stwierdzenie, że została powołana komisja, bo na nic więcej czasu już nie ma, a za kolejny miesiąc wybory. Poprawki prezydenta wytrąciły jej impet – mówi „Rzeczpospolitej” osoba z kierownictwa PiS. Teraz partia rządząca ma skupić się na innym pomyśle – referendum.
– Teraz tematem numer jeden stało się referendum. Dlaczego? Bo z badań wynika, że to akurat dziś interesuje Polaków, a nie rosyjskie wpływy – mówi informator „Rzeczpospolitej”.
Źródło: Rzeczpospolita