Sąsiedzi Peretti przerywają milczenie, szokujące relacje. „Baliśmy się chodzić po chodniku”

Sąsiedzi znający Patryka P. wspominają wybryki za kierownicą zmarłego mężczyzny. Na Facebooku pojawiło się mnóstwo komentarzy.

Głośny wypadek w Krakowie

15 lipca doszło do wypadku żółtego renault. Zginęli w nim dwudziestoparoletni Michał G., Olek T., Marcin H. i Patryk P. Kierujący pojazdem syn Sylwii Peretti, gwiazdy „Królowych życia”, stracił panowanie nad kierownicą. W efekcie auto wpadło w poślizg i uderzyło w słup sygnalizacji świetlnej oraz lampę oświetlenia ulicznego. Potem doszło do dachowania. Wszyscy mężczyźni zginęli na miejscu.

Szybko okazało się, że Patryk. P. był w momencie wypadku pod wpływem alkoholu.

Miał 2,3 promila we krwi. Kilka dni temu dziennikarze RMF FM dotarli do nieoficjalnych informacji nt. badań toksykologicznych. Te nie wykazały obecności żadnych środków odurzających organizmie Patryka P. Śladów narkotyków nie było również u żadnego z pasażerów feralnego auta. Ale ustalili coś innego.

Okazało się, że pojazd miał tylko dwa przednie fotele. „Tylnej kanapy nie było! Oznacza to, że pasażerowie w tylnej części auta siedzieli na tzw. pace. Mieli jednak zapięte pasy. W samochodzie nie było klatki bezpieczeństwa, która została wcześniej zdemontowana. To prawdopodobnie w znaczący sposób ograniczyło szanse osób w aucie na przeżycie” – informował „Fakt”.

„To była kwestia czasu”

Od wypadku minęło już kilka tygodni, jednak dopiero teraz na Facebooku „Wieliczanie i Wieliczka – Miasto Gmina Powiat” można przeczytać relacje osób mieszkających w okolicy rodziny Peretti. – Przykre to, ale widziałam nie raz jego wyczyny na drodze i to prędzej czy później musiało się tak skończyć… – napisała jedna z sąsiadek.

Potem udzieliła się sąsiadka jednego z chłopaków, który zginął w aucie Patryka.

– Oczywiście wielka strata. Młodzi ludzie. Ale też trzeba Państwu wiedzieć, że jeden z tych chłopców mieszkał niedaleko nas. Kto z okolic to wie o kim mowa. My mieszkamy w Strumianach. Szaleństwa samochodowe jakie wyczyniał, być może też z kolegami, były na porządku dziennym. Baliśmy się chodzić po chodniku np. podczas wieczornego spaceru z psem. Policja wielicka nie reagowała. Dobrze, że nikt z pieszych nie zginął, ścinanie zakrętów i jazda przeciwnym pasem raczej nie jest bezpieczna dla nikogo. Mam nadzieję niech to będzie przestroga dla innych, bo takich nieodpowiedzialnych kierowców jest w okolicy więcej – wyznała pani Iwona.

– Patryk zawsze tak jeździł. Na Widoczku, pod BP na Wielickiej i Leroy Merlin. To była kwestia czasu, jak się rozbije. Teraz jest zdecydowanie ciszej. Myślę że on był prowodyrem, zabrakło go i na razie jest spokój, ale świat nie znosi pustki. Będzie zaraz inny – skomentował inny sąsiad.

Źródło: Pomponik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *