Korwin-Mikke chce rządzić Polską, a nie radzi sobie z ZUS-em. Komornik zajął konto polityka w muszce
Janusz Korwin-Mikke przez lata nie płacił składek ZUS. Nic dziwnego, że konto polityka Konfederacji zablokował komornik.
Janusz Korwin-Mikke od dekad udziela się w polskiej polityce. Raz do Sejmu wejdzie, innym razem brakuje mu głosów, by przekroczyć próg wyborczy i tak to się kręci. U polityka kojarzonego z muszką i wąsikiem nie zmieniają się tylko dwie rzeczy. Wciąż nie może dość do władzy w Polsce, by zreformować ją po swojemu (i daj Boże, żeby tak zostało) i bardzo często wygaduje głupoty. Najprawdopodobniej te dwie sprawy są ze sobą nierozerwalnie związane.
Pomimo upływu lat, poseł Konfederacji wciąż szokuje. Tym razem wszystko przez oświadczenie majątkowe leciwego polityka. Jak się okazuje, Janusz Korwin-Mikke ma problemy finansowe, ponieważ przez lata nie płacił składek ZUS.
Problem w tym, że ZUS o panu Januszu nie zapomniał i upomniał się po swoje. Skąd to wiemy? W ubiegłym roku w oświadczeniu majątkowym Korwin-Mikke napisał, że zgromadził 110 tys. zł. W tym roku ta kwota zniknęła z dokumentów.
— Przez 10 lat nie brałem emerytury, mimo że mogłem. Po czym ZUS się obudził i zamiast wypłacić mi świadczenie, zażądał ode mnie wpłat składek emerytalnych za te 10 lat. Emeryturę pobieram od dwóch lat. Jak zaczęli mnie golić i będą mi ściągali dodatkowe pieniądze, no to, czym prędzej zacząłem pobierać emeryturę – stwierdził polityk w rozmowie z „Super Expressem”.
Z opublikowanego przez polityka Konfederacji oświadczenia wynika, że ZUS upomniał się łącznie o 80 tys. zł, ale nie jest to jedyna wizyta komornika u Janusza Korwin-Mikkego. Z konta zniknęły mu kolejne 83 tys. zł, tym razem zabrane na wniosek wierzycielki, byłej współwłaścicielki jednej z nieruchomości. Do kwoty tej doliczyć trzeba blisko 25 tys. zł różnych kosztów operacyjnych oraz odsetek.
Sprawę skomentował Krzysztof Śmiszek na łamach „Faktu”. – Takie zachowanie przejawiają tylko oszuści i złodzieje, którzy liczą, że społeczeństwo się na nich jakoś zrzuci, że emerytura będzie płynęła, a oni będą przez całe swoje życie zachowywali się jak zwykli krętacze. Jak to jest, że bogaty pan poseł i były europoseł robi uniki, jeśli chodzi o płacenie danin publicznych, a fryzjerka, emerytka, mechanik samochodowy, czy nauczyciel taki ZUS płaci solidnie co miesiąc. Taki człowiek nie powinien mieć racji bytu w życiu politycznym już na drugi dzień po tym, jak takie informacje wypływają do opinii publicznej. To jest dyskwalifikacja i zwykłe oszustwo – oburzył się poseł Lewicy.
Źródło: Fakt.pl