Andrzej Piaseczny ostro odpowiada Tomaszowi Kammelowi. Poszło o kontrowersyjne słowa prezentera nt. Opola
Ostatnie słowa Tomasza Kammela, jakie padły podczas sobotniego koncertu „Premier” 60. KFPP w Opolu, wzbudziły sporo kontrowersji. Dziennikarz zwrócił się bowiem do muzyków, którzy bojkotują festiwal TVP. Na jego słowa zareagował Andrzej Piaseczny.
Kammel apeluje do zbuntowanych artystów, Andrzej Piaseczny odpowiada
Tomasz Kammel w czasie koncertu „Premier”, jaki odbył się w czasie 60. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, zwrócił się do tych muzyków, którzy bojkotują dziś wydarzenie.
– Tym, którzy śpiewają tam, a powinni być tu, życzę, żeby w końcu się tu zjawili, bo ta opolska scena jest absolutnie dla wszystkich – powiedział.
„Tam” zaś śpiewa m.in. Andrzej Piaseczny. To o tyle smutne, że był on kiedyś gwiazdą, której występy na festiwalu wzbudzały spore emocje. Chętnie wróciłby do Opola. Jest jednak jedno „ale”.
-Tęsknię za Opolem, za festiwalem, w którym w ogóle nie będzie polityki. Niezależnie od tego, kto chwilowo, choć ta chwila oczywiście może być dłuższa, aktualnie rządzi telewizją. Tak, to jest i zawsze będzie stolica polskiej piosenki, niemniej jednak ciężko z uśmiechem na twarzy wychodzić na scenę opolskiego amfiteatru dosłownie kilka minut po tym, jak kończy się wydanie „Wiadomości”, w których ordynarna propaganda dzieli artystów i obywateli. Na scenę festiwalu, który zapowiada pani Ogórek – przekazał swoim fanom.
–Mam głębokie przeświadczenie, że to jest chwila, w której osobiście chcę zająć jednoznaczną postawę sprzeciwu wobec tego, czym Telewizja Polska się stała. Wyraźnie chciałbym też powiedzieć, że nie czyni to ze mnie absolutnie kombatanta walki o wolność i demokrację. Długie lata pracowałem w TVP, programach rozrywkowych i pamiętam, jak wielu ludzi już wtedy zastanawiało się, dlaczego tam jestem” – dodał muzyk.
Osiem gwiazdek
Piasek był przez pewien czas jednym z jurorów w programie „The Voice”. To talent show TVP. Jego karierę zakończyła jednak impreza z Nergalem. Wokalista Behemotha nagrał i opublikował to, jak razem ze innymi znajomymi krzyczeli: „j*bać PiS”. Sam Piaseczny ochoczo dodał wtedy: „i Konfederację”.
To przelało czarę goryczy i wokalista stracił pracę w telewizji publicznej. Jak jednak mówił publicznie, nie ma do Nergala pretensji. Zresztą niedługo później był jurorem w Polsacie. Może więc ten mały skandalik wyszedł mu na zdrowie.
Źródło: Natemat.pl