Do komisji „Lex Tusk” ustawi się kolejka chętnych. TYLE będzie można zarobić
Chętnych na zasiadanie w komisji „Lex Tusk” nie zabranie. Potencjalnych „śledczych” na pewno skusi bardzo godziwa dieta.
Duda podpisał skandaliczną ustawę
Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że złoży swój podpis pod skandaliczną ustawą, która ma rugować z życia publicznego niewygodnych dla władzy polityków. W PiS-ie nawet nikt nie ukrywa, że chodzi o Donalda Tuska. Już rok temu w Prawie i Sprawiedliwości zaczęła działać komórka, która przeczesywała archiwa w kilku ministerstwach. Ludzie szukający haków na Donalda Tuska najbardziej byli zainteresowani tym, co znajduje się w ministerstwie obrony narodowej i w resorcie spraw zagranicznych.
Co więcej, według informacji serwisu Onet, już w zeszłym roku poszukiwacze haków z PiS zostali wpuszczeni do archiwów Kancelarii Prezydenta. To koronny dowód na to, że Andrzej Duda już rok temu postanowił pomóc Jarosławowi Kaczyńskiemu uderzyć w Donalda Tuska. Głowa państwa oczywiście ma swój pogląd na całą sprawę i komisję, która niebawem zostanie powołana.
– Wielokrotnie uczestniczyłem w dyskusjach dotyczących wpływów rosyjskich.
Nigdy nie dowiedzieliśmy się, nigdy tego nie ujawniono, jakie były kulisy – mówił Andrzej Duda. – Moi wyborcy mają prawo tę prawdę zobaczyć – temu ma służyć tej komisja, ma ona działać transparentnie i otwarcie – mówił prezydent.
Tyle zarobią w komisji
Kto w niej zasiądzie? Tego jeszcze nie wiadomo, ale jesteśmy pewni, że nogami przebierają wszyscy z kręgu władzy, z Januszem Kowalskim na czele. Oczywiście nie będzie to zajęcie nieodpłatne. Jak dowiedział się „Fakt”, członkowie komisji (9 osób) za swoją „harówkę” w świetle kamer i fleszy będą mogli liczyć na bardzo przyjemne diety.
„Wynagrodzenie członków Komisji zostało ustalone tak samo, jak wynagrodzenie członków tzw. Komisji Warszawskiej” – czytamy w uzasadnieniu do nowych przepisów. – Będzie ono odpowiadało wynagrodzeniu sekretarzy stanu w ministerstwach i wyniesie ok. 10 tys. zł na rękę – zapowiadał kilka miesięcy temu rzecznik PiS Rafał Bochenek. Co ważne, Kancelaria Premiera opłaci za nich także składki na ubezpieczenie społeczne oraz zdrowotne.
Źródło: Fakt