Niespodziewany finał wizyty u prostytutki. Wezwał policję, bo poczuł się oszukany. „Doliczyła mu dodatkowe 10 zł”
Nie tak 50-latek z Ostrowa Wlkp. wyobrażał sobie niedzielny poranek. Jego wizyta u prostytutki skończyła się konfliktem i interwencją policji.
Zapłacił 200 zł plus piwo
O wielu zaskakujących historiach już słyszeliśmy, ale ta z Ostrowca Wielkopolskiego będzie zdecydowanie w czołówce najdziwniejszych newsów, na jakie się natknęliśmy. Wszystko przez pewnego 50-latka, który poczuł żądze w niedzielny poranek. I były one tak silne, że mężczyzna postanowił wyjść na miasto w poszukiwaniu cielesnych uciech.
I ta sztuka mu się udała, ponieważ adres podpowiedział mu kolega. Kierowany pożądaniem mieszkaniec Ostrowca Wlkp. trafił w końcu do jednego z mieszkań przy ul. Śmigielskiego. Grzecznie zapukał do drzwi, które po chwili otworzyła mu kobieta i zaprosiła do środka.
Już na „dzień dobry” 50-latek został poproszony o uiszczenie opłaty w wysokości 200 zł. Do tej kwoty zostało doliczona dodatkowa opłata.
Dlaczego? Mężczyzna okazał się spragniony, więc zamówił piwo. „Zdążyłem zdjąć buty, po czym wyszła z pokoju” – relacjonował w rozmowie z lokalną prasą.
Prostytutka zniknęła, pojawili się dwaj mężczyźni
Problem w tym, że prostytutka wyszła, ale już nie wróciła. W mieszkaniu pojawili się jednak dwaj mężczyźni. Na szczęście nie w zastępstwie prostytutki. 50-latek określił ich mianem „dwóch alfonsów”, którzy wyprosili go z mieszkania nie szczędząc przy tym słów powszechnie uważanych za wulgarne. Niespełniony klient domagał się zwrotu gotówki, ale nic jego prośby nie dały. W przypływie gniewu chwycił więc za telefon i wykręcił numer 112.
– Policjanci pojechali do zgłoszenia. Na miejscu zastali kobietę i mężczyznę. Kobieta oświadczyła, że nie świadczy usług seksualnych. Policjanci zauważyli, że mężczyzna natomiast mówi bełkotliwie i chwiejnie chodzi. Od razu pojawiły się podejrzenia, że jest nietrzeźwy – powiedziała w rozmowie z „Faktem” Małgorzata Michaś z policji w Ostrowie Wlkp. – Po przebadaniu okazało się, że mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu – dodała. Mężczyzna oświadczył policjantom, że idzie do domu. – Na tym interwencja się skończyła – poinformowała podkom. Michaś.
Nas interesuje sprawa tych butów. Zdążył je założyć czy puściła go w samych skarpetkach?
Źródło: Fakt.pl