Tak wyglądały kulisy „afery granatnikowej”? Senator Brejza opisuje przebieg wydarzeń, TEN punkt budzi wiele emocji
Krzysztof Brejza opisał ciąg wydarzeń w aferze granatnikowej. Polityk wspomniał o „mnóstwie butelek alkoholu” i tłumaczy o co chodziło.
Gen. Jarosław Szymczyk po granatnikowym incydencie w Komendzie Głównej Policji (KGP) nie został nawet zawieszony do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności. W obozie władzy panuje przekonanie, że sprawa w końcu przycichnie. Na dymisję na razie się nie zanosi, a wszelkie decyzje będzie podejmowała Nowogrodzka.
W rządzie doszło do podziału na frakcję broniącą gen. Szymczyka, której przewodzi szef resortu spraw wewnętrznych Michał Kamiński i ludzi z otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego domagających się dymisji komendanta. Kamiński chce się udać na Nowogrodzką i walczyć o pozostawienie na stanowisku szefa policji.
Senator Krzysztof Brejza opisał kilka dni temu w mediach społecznościowych ciąg wydarzeń w aferze granatnikowej.
Opis wydarzeń przyprawia o zawrót głowy za sprawą informacji o „mnóstwie butelek alkoholu”. W pierwszych godzinach planowano puścić do mediów wersję, że dach się zawalił pod dużą ilością śniegu. Na miejsce nie wezwano straży pożarnej i przekazano, żeby nie włączała się w akcję.
(potrzeba ok. 17 metrów)
6. podłogę zniszczył silnik rakietowy, zarwał sufit, który spadł na głowę ochroniarza (wypisany został ze szpitala po 7 godzinach)
7. Powstaje panika. Na gorąco rozpowiedziano, że zawalił się dach od śniegu. Ale nie dało się utrzymać tej wersji.— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) December 17, 2022
Co z tym „mnóstwem alkoholu”?
„Mnóstwo butelek alkoholu” dość znacząco rozpaliło opinię publiczną. Niektórzy doszli do wniosku, że na komendzie odbywała się dzień wcześniej libacja alkoholowa. Senator Krzysztof Brejza w rozmowie z Onetem doprecyzował, co konkretnie kryło się pod tym stwierdzeniem.
– To nie jest sugestia, że komendant główny policji i jego współpracownicy byli pod wpływem. To jest informacja, że dużo butelek z alkoholem było zgromadzonych w tym pomieszczeniu. Absolutnie nie jest to sugestia, że byli pod wpływem – tłumaczy. – Gromadzenie souvenirów, prezentów w takim miejscu, przechowywanie ich obok granatnika przeciwpancernego, grozi różnymi skutkami – dodaje.
Polityk podkreśla także, że to było pomieszczenie gospodarcze i w jego ocenie „tego typu souveniry w ogóle nie powinny znajdować się w Komendzie Głównej Policji”.
Senator ujawnił również, że wydarzenia opisał dlatego, że powziął informację o próbie tuszowania sprawy przez otoczenie gen. Szymczyka.
Źródło: Onet.pl