Żona, syn i zięć Janusza Korwin-Mikkego też chcą do Sejmu. „Zawsze starał się trzymać rodzinę blisko siebie”

Janusz Korwin-Mikke liczy na kolejną kadencję. Na listach Konfederacji znajdą się też bliscy członkowie jego rodziny.

Kolejne podejście

Janusz Korwin-Mikke od dekad udziela się w polskiej polityce. Raz do Sejmu wejdzie, innym razem brakuje mu głosów, by przekroczyć próg wyborczy i tak to się kręci. U polityka kojarzonego z muszką i wąsikiem nie zmieniają się tylko dwie rzeczy.

Wciąż nie może dość do władzy w Polsce, by zreformować ją po swojemu (i daj Boże, żeby tak zostało) i bardzo często wygaduje głupoty. Najprawdopodobniej te dwie sprawy są ze sobą nierozerwalnie związane.

Ale Janusz Korwin-Mikke się nie poddaje i kolejny raz powalczy o zdobycie władzy. Jak się okazuje, na wyborczych listach będzie mógł się poczuć niemal jak przy wigilijnym stole. Wszystko przez obecność członków jego rodziny: córki Dominiki, zięcia Bartłomieja Pejo i – to najnowsza informacja – syna Jacka, który najprawdopodobniej wystartuje z 4 miejsca w okręgu legnickim. Dziennikarze „Super Expressu” zapytali go o poglądy.

– Mam bardziej libertariańskie podejście do wielu kwestii. Nie jestem takim oczytanym erudytą, ale co nieco wiem. Większość ograniczeń i zakazów to biurokratyczny wymysł, żeby urzędnicy mieli kogo sprawdzać i karać – powiedział kandydat na posła.

Rodzina blisko Korwina

Korwin-Mikke junior opowiedział też o ojcu-polityku. – Ojciec nas odchował i poszedł swoją drogą. Aczkolwiek nigdy się od rodziny nie odciął i pomagał jak mógł, jeżeli ktoś potrzebował pomocy. Stara się rodzinę trzymać blisko siebie i o nią dbać – wyznał Jacek Korwin-Mikke. Widać to na listach wyborczych Konfederacji.

Na ciekawe wyznanie w jednym z wywiadów zdecydowała się też Dominika Korwin-Mikke. Żona posła Konfederacji przyznała, że jej o 44 lata starszy mąż od zawsze jej imponował do tego stopnia, że nawet po narodzinach drugiego dziecka pary, mówiła do niego na „pan”. – Był moim idolem. No wielka postać, nie byłam w stanie… Gdy opowiadałam o nim w rodzinie, jak już urodziłam, to: „Pan Janusz przyjeżdża”… – wyznała w „Super Expressie”. – Janusz nie zasłużył na pieszczotliwie zdrobnienia dodała Dominika.

Rodzinna atmosfera nam się szykuje od jesieni w Sejmie.

Źródło: Se.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *