Żona Korwin-Mikkego znalazła winowajcę jego klęski wyborczej. I ruszyła! „Dałam mu w mordę pięścią”

Żona Janusza Korwin-Mikkego pochwaliła się napadem agresji, w wyniku którego uderzyła Mateusza Curzydłę z „Fundacji Patriarchat”.

Konfederacja liczyła na więcej, ale miała Korwina

Janusz Korwin-Mikke w piorunującym stylu przerżnął ostatnie wybory parlamentarne. Polityk znany z muszki, wąsika i odklejonych teorii był ta znakomity w swoich przedwyborczych występach, że pociągnął całą Konfederację w kierunku progu wyborczego. Ostatecznie jego partia do Sejmu weszła, ale doświadczony polityk obrady może oglądać już tylko w TVN24 albo – jeśli woli – w TV Republika. Tymczasem żona Janusza Korwin-Mikkego znalazła powód klęski męża.

Myślicie, że chodzi o jego wynurzenia na temat tzw. „pandora gate” czy wieku inicjacji seksualnej nastolatek? Nic z tych rzeczy. Uszczuplenie domowego budżetu o poselską dietę ma być winą Mateusza Curzydły z „Fundacji Patriarchat”.

To on przed wyborami zaprosił Janusza Korwin-Mikkego na kongres założycielski. Prelegenci mówili o traktowaniu kobiet jako „części dobytku” i nazywali to „zdrowym układem”.

– Dbamy o dobro należących do siebie kobiet, ale traktujemy je nie jako partnerów, ale jako część dobytku – mówił Lasecki. Wśród nich siedział Korwin-Mikke i nawet powieka mu nie drgnęła.

Rewanż za wybory

W niedzielę 28 stycznia odbyło się spotkanie fanów prawicowego kanału YouTube „Mocarstwo”. Pojawił się na nim wspomniany Curzydło. Na jego nieszczęście na miejscu zjawili się również Janusz Korwin-Mikke i jego żona Dominika. W pewnym momencie założyciel fundacji dostał cios od kobiety. Aktem agresji w „Super Expressie” pochwaliła się wybuchowa pani Dominika.

– Nie spoliczkowałam go, dałam mu po prostu w mordę pięścią. Już wtedy mówiłam, że jeśli tylko go kiedyś dorwę, to dam mu w ryja. Z reguły jestem delikatną osobą i nigdy nie miałam kłopotów z prawem, jednak w sytuacjach wyjątkowych potrafię być bardzo stanowcza. Dostał za skrajne poglądy i za wmieszanie tego w kampanię wyborczą Konfederacji i Janusza Korwin-Mikkego – powiedziała na łamach prasy.

Dominika Korwin-Mikke zdaje sobie sprawę, że czekają ją konsekwencje. – Bo to jest przestępstwo. Myślę jednak, że spotka mnie tylko grzywna, bo jeszcze nigdy nie byłam karana – powiedziała. „Super Express” próbował skonstatować się z Mateuszem Curzydło, jednak ten odmówił komentarza w sprawie.

O żonie polityka zrobiło się głośno w lipcu 2023. r, gdy z rozbrajającą szczerością, gdy przyznała, że jej o 44 lata starszy mąż od zawsze jej imponował. Do tego stopnia, że nawet po narodzinach drugiego dziecka pary, mówiła do niego na „pan”. – Był moim idolem. No wielka postać, nie byłam w stanie… Gdy opowiadałam o nim w rodzinie, jak już urodziłam, to: „Pan Janusz przyjeżdża” – wyznała w „Super Expressie”. – Janusz nie zasłużył na pieszczotliwie zdrobnienia – dodała Dominika Korwin-Mikke.

Źródło: Se.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *