Znów ucieknie komisji? Ziobro zadomowił się w Brukseli i do Polski się nie spieszy. „Nie zobaczymy go”

screen: You Tube WP.pl
Zbigniew Ziobro odstawił cyrk, ale to nie koniec jego gry z komisją śledczą ds. Pegasusa. Niewykluczone, że kolejna odsłona zabawy będzie toczyć się w Brukseli.
Zbigniew Ziobro zaciekle walczy z sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Nie stawia się na przesłuchania – najpierw wymawiał się chorobą, potem wyciągnął z rękawa znaczonego asa w postaci wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Upolityczniony przez PiS organ wydał wygodne orzeczenie, które wskazuje, że komisja została powołana w niekonstytucyjny sposób.
Kulminacja tej gierki Ziobry nastąpiła 31 stycznia. Sąd wydał zgodę na przymusowe doprowadzenie byłego ministra na przesłuchanie, ale policja nie znalazła go pod wskazanymi adresami. Ziobro poszedł bowiem na wywiad do TV Republika. Potem oddał się w ręce policji, został dowieziony do Sejmu, ale zniecierpliwiona komisja zakończyła obrady i zawnioskowała o 30-dniowy areszt dla Ziobry.
Wiadomo więc, że gra się jeszcze nie skończyła. Pytanie, co dalej. Niewykluczone, że dalszy ciąg tej historii będzie toczył się w… Brukseli. Ziobro bowiem zadomowił się już w stolicy Belgii. On sam mówi, że przechodzi tam rehabilitację po operacji. Dodatkowo jego żona, Patrycja Kotecka-Ziobro, pracuje w Parlamencie Europejskim jako asystentka Patryka Jakiego, Jacka Ozdoby i Daniela Obajtka. Synowie Ziobry też są zapisani do brukselskich szkół. Wygląda na to, że były minister uwinął sobie w Belgii wygodne gniazdko. Czy takie samo, jak Marcin Romanowski w Budapeszcie?
– Sądzę, że teraz przez bardzo długi czas nie zobaczymy Ziobry w Polsce – mówi w rozmowie z „Newsweekiem” jeden z polityków, który zasiada w komisji śledczej.
– On myśli, że przechytrzy wymiar sprawiedliwości. Otóż nie przechytrzy. Chyba że ucieknie tak jak Romanowski na Węgry. To jest dzisiaj dla niego jedyna droga. Albo odpowie na pytania, albo ucieknie z Polski – wskazuje inny członek komisji ds. Pegasusa, Tomasz Trela.
Sam Ziobro, w rozmowie z „Super Expressem”, przekonuje, że do Brukseli wyjechał na rehabilitację po operacji.
– Muszę wracać na rehabilitację za granicę, specjalnie ją przerwałem, żeby przyjechać do Warszawy na komisję, ale jak widać, oni stchórzyli – mówił były minister. – Przełożyłem specjalnie z uwagi na ten przyjazd do Polski swoją rehabilitację, ale komisja nie chciała się jednak skonfrontować – skwitował Ziobro.
Źródło: Newsweek