Ziobro usłyszał kilka mocnych słów. Wtedy do akcji wkroczyła jego żona i zaczęła krzyczeć. „Coś przedziwnego”

screenshot: You Tube TV Republika
Był czas, gdy Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski knuli przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu. W 2014 roku, podczas nieudanego wieczoru wyborczego Solidarnej Polski, doszło do incydentu z udziałem żony Ziobry, Patrycji Koteckiej.
Ziobro walczył z Kaczyńskim
Młodsi czytelnicy być może tego nie pamiętają, ale ponad dekadę temu był czas, gdy Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski ruszyli na zwarcie z Jarosławem Kaczyńskim. Tamte czasy wspominają osoby związane z Nowogrodzką na łamach książki „Kulisy PiS” Kamila Dziubki.
Symbolem tamtych wydarzeń było słynne przemówienie Ziobry z 2012 roku, podczas demonstracji w obronie TV Trwam. Polityk chciałby o tym zapomnieć.
– W 2012 roku, w trakcie demonstracji w obronie Telewizji Trwam Kaczyński nagle wypalił: „Zbyszku, zapomnijmy o tym, co było złe”. Jacek Kurski na poczekaniu wpadł na pomysł, żeby Ziobro mu błyskawicznie odpowiedział, bo inaczej będzie to głupio wyglądało – wspomina jeden z posłów PiS. – No i Zbyszek wygłosił mowę z przesłaniem jedności, tyle że nie udźwignął jej emocjonalnie i głos mu się załamał, zaczął piszczeć. Ręce zaczęły mu się trząść, co było świetnie widoczne w kamerach, bo trzymał w dłoni mikrofon. Przeżył to mocno, bo się potem wszystkie media z niego śmiały. Dzisiaj mało kto pamięta, co wtedy mówił, ale wszyscy sobie potrafią przypomnieć tę wizerunkową katastrofę. Bo to była katastrofa – relacjonuje.
Incydent podczas wieczoru wyborczego
Nie ma wątpliwości, że Ziobro i Kurski przeszarżowali, idąc na zwarcie z Jarosławem Kaczyńskim. Powstała Suwerenna Polska, ale szybko stało się jasne, że nie ma szans na samodzielne polityczne sukcesy. Totalną klęską okazały się wybory do europarlamentu w 2014 roku.
– Ziobrę w końcu zaczęli opuszczać ludzie. Jednym z nich był Arkadiusz Mularczyk, który jeszcze chwilę wcześniej potrafił publicznie obrażać Kaczyńskiego. Kurski się też szybko ze Zbyszkiem pokłócił i zaczął opowiadać, że jak organizowali razem Solidarną Polskę, to musiał Ziobrze zmieniać pieluchę – wspomina osoba, która pracuje w kampaniach wyborczych. A podczas wieczoru wyborczego doszło do incydentu z udziałem żony Ziobry.
Wszystko zaczęło się od tego, że Ziobro potężnie spóźnił się na ogłoszenie wyników.
– Wtedy stało się coś przedziwnego (…) Tłumaczył się, że utknął w korkach pod Warszawą. Wtedy jedna z pań, która była związana z Kurskim, zaatakowała Ziobrę. Wykrzyczała mu w twarz, że jest tchórzem. Wtedy do akcji wkroczyła Patrycja Kotecka, żona Zbyszka, która zaczęła krzyczeć: „Ta pani jest pod wpływem alkoholu!” – relacjonuje rozmówca Kamila Dziubki opisany jako „PR-owiec”.
Ziobro wrócił do Kaczyńskiego, pozornie niczym syn marnotrawny, ale zyskał bardzo dużo: fotel ministra i praktycznie dowolność w swoim resorcie. Wraz ze swoimi ludźmi potrafił trząść Zjednoczoną Prawicą.
– Ziobro stał się problemem z winy samego Kaczyńskiego. Po tych wszystkich rzeczach, które Zbyszek zrobił po odejściu z PiS, i po tym, jak źle mówił o prezesie, dostał właściwie wszystko, co chciał – mówi były współpracownik prezesa PiS. – Mimo to prezes miał jakąś słabość do niego i mu ulegał – kwituje.
Źródło: Onet