Ziobro miał „kreta” w ministerstwie Bodnara?! Sensacyjny wątek na taśmach Mraza. „Karola ma najnowsze wieści”
Zbigniew Ziobro miał „kreta” w Ministerstwie Sprawiedliwości, który wynosił mu informacje ze śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości.
Onet.pl publikuje nagranie, które zostało wykonane w połowie lutego tego roku. W spotkaniu uczestniczy Marcin Romanowski, Tomasz Mraz oraz Urszula D. i Karolina K. (obie kobiety mają postawione zarzuty i przebywają w areszcie tymczasowym).
– Od dłuższego czasu zastanawialiśmy się, czy mamy kreta – mówi rozmówca portalu z Ministerstwa Sprawiedliwości. Okazuje się, że Zbigniew Ziobro miał tam zainstalowanego swojego człowieka.
Kret w ministerstwie
Marcin Romanowski zapytał na spotkaniu, co ostatnio wydarzyło się w resorcie sprawiedliwości.
– Karola ma najnowsze wieści – odpowiada mu Urszula D.
Karolina K. jest w kontakcie z jedną z urzędniczek, która nadal pracuje w ministerstwie. Informacje od niej wypływają w momencie, gdy ministerstwo analizuje umowy zawierane przez różne podmioty na projekty finansowane z Funduszu Sprawiedliwości.
Karolina K.: – Rozmawiałam przez dwa dni z **** ***, tak? Więc z informacji takich, które udało mi się uzyskać, to – w sumie sama zadzwoniła, tak – Prokuratoria [Generalna – red.] bada te umowy i skupia się na tę chwilę na tych umowach pokrzywdzonych. No i dwie kwestie, które tam **** też poprosiła mnie, czy mogę jakoś pomóc, no to kwestia taka, na jakiej podstawie podmioty mogą sobie refinansować koszty – opisuje przebieg rozmowy z informatorką.
Z nagranej rozmowy możemy się dowiedzieć, że w okolicach 6 marca kurek z informacjami został zakręcony. Urzędniczka poinformowała ziobrystów, że już nie pracuje w ministerstwie. Nie wiadomo czy sama odeszła, czy została zwolniona.
Rosyjski agent
Taśmy prawdy wywołały już pierwsze kłótnie wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Były wiceminister Marcin Romanowski obwinia otoczenie Mateusza Morawieckiego za ataki na Fundusz Sprawiedliwości.
– Stary, no to jest tak grubymi nićmi szyte, że jestem przekonany, że te wszystkie ataki na fundusz są przez niego inspirowane i przez Banasia. To jest jedna klika. Gość po prostu chce zostać liderem łże-prawicy, nie. Tak jak jego tatuś – ruski agent, a on nie wiem jaki, niemiecki, albo jedno i drugie – mówi polityk Suwerennej Polski. Mateusz Morawiecki domaga się przeprosin. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Onet.pl