Zbigniew Ziobro straszy Tuska i Bodnara! Już zapowiada zemstę. „Rozliczymy tych, którzy…”
Zbigniew Ziobro udzielił wywiadu, w którym zapowiedział… powrót PiS do władzy. Wpisuje się to w szerszą strategię partii, która zapowiada zemstę na obecnie rządzących.
Zbigniew Ziobro niczego się nie boi i chce znów rządzić
Zbigniew Ziobro, lider środowiska Suwerennej Polski, zniknął z Sejmu pod koniec 2023 r., czyli w czasie, gdy Zjednoczona Prawica straciła władzę, a stery rządu przejął obóz KO, Lewicy i Trzeciej Drogi. Okazało się, że nie była to ucieczka, ale choroba – polityk walczy z nowotworem krtani. Opinia biegłego wskazuje jednak, że jest w stanie zeznawać przez sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Przesłuchanie ma odbyć się 14 października.
Były minister sprawiedliwości raczej się na komisję nie wybierze. Ziobro nie tylko nie obawia się tego, że może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej, idzie o krok dalej i już straszy posłów obecnej koalicji, że PiS zrobi z nimi porządek!
– Nie obawiam się. Zdaję sobie sprawę ze skali nadużyć tej władzy i procesów politycznych, ale będę z tym walczył – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Gdy został zapytany, czy jego środowisko wróci jeszcze do władzy, odparł bez wahania: tak!
– Tak i wróci wolna Polska! Wróci Polska, o którą walczył mój dziadek, dla której poświęcił życie. Rozliczymy nadużycia i tych, którzy się ich dopuścili, zaczynając od Tuska, Bodnara i ich siepaczy – zapowiedział.
Szersza strategia PiS
Jego słowa wpisują się w spin sezonu Nowogrodzkiej. PiS-owscy politycy zapowiadają, że już po wyborach prezydenckich znów będą rządzić, a potem rozliczą swoich poprzedników.
– Po zwycięskich wyborach prezydenckich nie czekamy na wybory w 2027 roku tylko od razu przejmujemy władzę – buńczucznie obiecał w czasie spotkania w krakowskiej salce katechetycznej Przemysław Czarnek.
Przy innej okazji – w czasie rozmowy z Interią – wtórował mu Jacek Sasin.
– Nie mam żadnej wątpliwości, że my wygramy wybory mimo, że próbują nas zniszczyć. Wygramy najpierw prezydenckie, a potem parlamentarne – zapowiedział, dziwnie pewny swego, polityk. Wspominał też o rozliczeniach obecnej władzy.
– Trudno dzisiaj złożyć deklarację, że nie będziemy nikogo rozliczać w sytuacji, kiedy jest brutalnie łamane prawo – mówił Sasin. – Przy czym my nikogo nie będziemy rozliczać za poglądy, lecz za konkretne działania – dodał polityk PiS.
Oczywiście, szanse na powrót do władzy PiS-u są nikłe. Czarnek twierdził, że prowadzone są rozmowy z PSL-em i innymi ugrupowaniami, ale, nawet jeżeli to prawda, nic z tego nie wyniknie. Po co ludowcy mieliby ryzykować mariaż z PiS, która to partia może podbierać im elektorat na wsi.
Jeżeli jednak obecny trend, jaki widać w sondażach, się potwierdzi, za 3 lata kluczowe będzie to, po której stronie stanie Konfederacja. Dziś to koalicja liberałów i narodowców jest trzecią siłą, a nie Trzecia Droga.
Co o zaś pokrzykiwania posłów PiS… To zrozumiałe, że starają się oni podtrzymać wiarę swojego elektoratu (szczególnie tego w wersji hard) w wygraną. Tyle że nie należy przykładać do tego dużej wagi. To tylko pokrzykiwanie, z którego nic nie wyniknie.
Źródło: rp.pl