Zbadali wariografem męża Beaty Klimek. Zaskakujący komunikat. „Niemiarodajne”

Screen: Kanał kryminalny Extra
Ujawniono nowe fakty w sprawie męża Beaty Klimek, która zaginęła kilka miesięcy temu. Teraz mężczyzna został zbadany wariografem.
Co wynika z badania męża Klimek?
O tym, że mąż zaginionej prawie pół roku temu Beaty Klimek został przebadany wariografem, pisaliśmy już jakiś czas temu. Mężczyzna nie zdecydował się ujawnić publicznie wyników sesji, podczas której był pytany o jego ewentualny udział w całym zajściu dot. zniknięcia jego żony, z którą był od ponad roku w separacji.
Więcej informacji w tej sprawie ujawniło Polskie Towarzystwo Badań Poligraficznych (PTBP) za pośrednictwem opublikowanego oświadczenia. Wynika z niego, że wynik sprawdzenia pod specjalną aparaturą czy Jan Klimek kłamie w sprawie swojej żony, nie może być uznany za wiarygodny. Powód tego jest dość zaskakujący. – Badanie Jana K. należy uznać za niemiarodajne z uwagi na samowolne odstawienie leków psychotropowych na krótko przed badaniem – napisano.
Wyjaśniono, że zaprzestanie kuracji farmakologicznej przez mężczyznę mogło prowadzić do zmian psychofizjologicznych, co zaburzyło prawidłowy odczyt wykonany przez wariograf.
– Badanie z użyciem poligrafu komputerowego, któremu poddano Pana Jana K., zostało poprzedzone zaleceniem badanemu, żeby przestał przyjmować przepisane przez lekarza farmaceutyki. Ze strony poligrafera było to – z punktu widzenia standardów i aktualnej wiedzy naukowej – błędem stricte kompetencyjnym – napisano w oświadczeniu PTBP.
W rozmowie z mediami dziennikarz Kanału Kryminalnego, który namówił Klimka na to badanie – Łukasz Tusiński – zwrócił uwagę na fakt, że jego reakcje na otrzymywane pytania były „bardzo silne”. – Mamy dokument i będę z wami szczery. Pan Jan odpowiedział na trzy pytania, urządzenie zarejestrowało bardzo wyraźnie reakcję jego organizmu na te pytania, na jego odpowiedzi – mówił Tusiński.
W raporcie PTBP wspomniano o tym, że zalecenie, aby Klimek odstawił swoje leki, było dla badaczy dość zaskakujące. Wspomniano również, że niezrozumiałe jest dla nich to, że testy wariografem zostały przeprowadzone w niepełnym wymiarze.
PTBP zwróciło uwagę na niepełny zakres badania, co jest niezgodne z praktyką i standardami.
– Każde badanie – zarówno procesowe, jak i pozaprocesowe – składa się z obszernej, prowadzonej w oparciu o konkretne tematy rozmowy przedtestowej, omówienia pytań, testu demonstracyjnego, testów diagnostycznych i oświadczeń osoby badanej składanych po zakończeniu testów – wyjaśniono.
Czy więc ktoś specjalnie manipuluje sytuacją, aby mąż zaginionej kobiety, będący podejrzanym numer jeden, nie ujawnił prawdy na temat jego zaginięcia? Sprawa zaczyna robić się coraz bardziej podejrzana.
Źródło: o2