Według oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego, atak cybernetyczny został przeprowadzony z terenu Rosji. Trochę inne ustalenia przedstawia “Wyborcza”.
Jarosław Kaczyński, który jest wicepremierem ds. bezpieczeństwa wydał wczoraj oświadczenie w związku z wyciekiem maili. Według informacji przekazanych prezesowi PiS przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, atak cybernetyczny miał miejsce z terenu Federacji Rosyjskiej. Wśród poszkodowanych mają być najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie oraz posłowie różnych opcji politycznych.
Na razie najgłośniej jest o ministrze Michale Dworczyku. Ustalenia “Gazety Wyborczej” idą trochę w poprzek oświadczeniu wicepremiera Kaczyńskiego.
Publikowane na komunikatorze Telegram materiały ze skrzynki mailowej Michała Dworczyka pochodzą od osoby z jego najbliższego otoczenia, która miała dostęp do haseł i urządzeń ministra. Według źródeł “Wyborczej” takich ustaleń dokonała ABW prowadząca śledztwo w sprawie wycieku – informuje dziennik.
Według informatora gazety upada wątek “rosyjskiego ataku”, bo jest to wewnętrzna sprawa środowiska Michała Dworczyka – Do ustalenia są motywacje osoby, która ujawnia te maile. Najprawdopodobniej doszło do jakiegoś konfliktu, niekoniecznie na tle politycznym – mówi rozmówca “Wyborczej”. Jak sugeruje informator, do całej sytuacji bardziej pasuje określenie “sygnalista” niż “haker”.
Jak pisze gazeta, Michał Dworczyk został w ubiegłym tygodniu przesłuchany. Funkcjonariuszom udostępnił wszystkie hasła do skrzynek prywatnych i służbowych. Na tajnym posiedzeniu Sejmu padła informacja o 70 tys. wykradzionych mali łącznie ze spamem. Po odsianiu ziaren od plew ok. 1-2 tys. to poczta służbowa z okresu, gdy PiS sprawuje władzę. ABW już ją przeanalizowała i nie ma tam materiałów “poufne”, “tajne” lub “ściśle tajne”. Jednak znajdują się tam projekty dokumentów, którym nie nadano jeszcze klauzul.
Informacjom podawanym przez “Gazetę Wyborczą” zaprzeczył wczoraj Michał Dworczyk – Kłamstwa zawarte w artykule GW służą wyłącznie osobom siejącym dezinformacje – poinformował na Twitterze.
Kłamstwa zawarte w artykule GW służą wyłącznie osobom siejącym dezinformacje. #StopFakeNews https://t.co/ophACKU9zI
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) June 18, 2021
W przypadku obozu władzy, reakcja na artykuły “Gazety Wyborczej” jest zawsze taka sama. Gazecie zarzuca się kłamstwa i manipulacje. Gdy przychodzi co do czego, okazuje się, że “Wyborcza” napisała prawdę. Tak było m.in. w przypadku sprowadzenia trefnych maseczek z Chin, czy ostatnio w przypadku Daniela Obajtka.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU