Wszystko dla koleżanki! Beata Szydło pomaga w kampanii wielkiemu wrogowi. „To jest trochę dziwne”

Beata Szydło zawarła deal z byłą posłanką Anną Paluch. Obie nienawidzą Arkadiusza Mularczyka, ale pomagają mu w kampanii wyborczej.

Powiedzenie „wróg, śmiertelny wróg, kolega z listy” nie ma zastosowania na Podhalu. Onet.pl opisuje cichy i nieformalny sojusz, którego efektem ma być wprowadzenie do Sejmu Anny Paluch. Posłanka nie dostała się na Wiejską w ubiegłorocznych wyborach, ale wybory do Parlamentu Europejskiego otwierają przed nią taką możliwość.

Potrzebna jest do tego Beata Szydło i Arkadiusz Mularczyk.

Cichy układ

Anna Paluch bardzo dobrze żyje z Beatą Szydło. Wpływowa posłanka miała uprosić byłą premier, żeby na Podhalu za bardzo się nie wychylała ze swoją kampanią wyborczą. I widać to po liczbie banerów reklamowych. Jest ich mniej, a z drugiej strony region jest zalany reklamami Arkadiusza Mularczyka.

Mularczyk jest wszędzie. Nasza partia w górach reklamuje tylko jego. To jest trochę dziwne. Przecież to nie jedyny znany polityk PiS, który startuje w tym okręgu wyborczym. Wraz z nim na liście są przecież jeszcze Beata Szydło i choćby Dominik Tarczyński – mówi Onetowi jeden z mieszkańców Podhala. – Wygląda to tak, jakby Szydło specjalnie odpuściła tylko Podhale – dodaje.

Anna Paluch i Beata Szydło nie trawią Arkadiusza Mularczyka i uważają go za kogoś obcego w PiS. Polityk dekadę temu był jednym z rozłamowców tworzących Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry. Po 4 latach się zreflektował i wrócił do partii.

Paluch chce wrócić do Sejmu

Czemu obie panie pomagają w jakimś sensie Arkadiuszowi Mularczykowi? Jeśli polityk trafi do Europarlamentu, Anna Paluch obejmie jego mandat poselski. 

Paluchowa jest jedną z tych, która Mularczyka wręcz nie trawi. Oni się ścierają ze sobą bardzo mocno, jeśli chodzi o to, kto ma rządzić w mateczniku partii, jakim są tereny w górach. Dlatego, choć jest to dla wielu paradoksalne, Paluch teraz bardzo mocno trzyma kciuki za Mularczyka. Ba! Ona wręcz pomaga mu w kampanii właśnie przez pielgrzymki do Szydło – można usłyszeć.

Źródło: Onet.pl 

 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *