Wraca sprawa wybuchu granatnika w gabinecie gen. Szymczyka! Nowe fakty, prokuratura potwierdza i obala krążące teorie
Pewne teorie związane ze sprawą wybuchu granatnika właśnie przestały istnieć. RMF FM dotarło do nowych ustaleń prokuratury w głośnej sprawie.
Wybuchowy incydent
Na początku grudnia 2023 r. Jarosław Szymczyk pożegnał się z Komendą Główną Policji i przeszedł na emeryturę. Były komendant (nie mylić z komediantem) odszedł ze służby podczas uroczystości ze sztandarem polskiej Policji w obecności kadry kierowniczej i komendantów wojewódzkich Policji, reprezentujących wszystkich policjantów i pracowników.
– Był to najdłużej urzędujący komendant główny Policji od transformacji ustawowej. W czasie jego służby zmodernizowano polską Policję, co roku policjanci otrzymywali podwyżki, pierwszy raz w historii zakupiono całkowicie nowe śmigłowce oraz odnowiono flotę transportową — pisała KGP w oświadczeniu.
Piękne pożegnanie, jednak nawet gdyby laurka dla gen. Szymczyka miała i sto stron, i tak wszyscy zapamiętają go z głośnej akcji z granatnikiem z grudnia 2022 r. Przypomnijmy – w Komendzie Głównej Policji doszło do eksplozji granatnika w gabinecie komendanta.
Wg jego wersji – był to prezent, jaki otrzymał od ukraińskich służb.
Nowe fakty ws. granatnika
Jarosław Szymczyk tłumaczył później (jego wystąpienia z opatrunkiem na uchu przeszły do historii polskich memów), że otrzymał tubę po granatniku, która miała być zużyta i pusta, a także przerobiona na głośnik. Generał wyjaśniał, że tylko podniósł tubę — więc nie mogło być mowy o żadnym zamierzonym wystrzale. Niestety – w wyniku eksplozji uszkodzony został strop jednego z pomieszczeń, a były już komendant trafił do szpitala, ranny został także jeden z pracowników cywilnych KGP.
Tymczasem RMF FM przekazało nowe fakty w głośnej sprawie wybuchu granatnika. Prokuratura Regionalna w Warszawie potwierdziła dziennikarzom, że w momencie wybuchu gen. Szymczyk był sam w swoim gabinecie. Obala to wcześniejsze teorie i przypuszczenia, zgodnie z którymi za odpalenie granatnika miał odpowiadać nie sam szef policji, ale inna osoba znajdująca się w tym czasie w pomieszczeniu. Spekulowano również, że przed eksplozją na miejscu znajdowało się więcej policjantów. To wszystko okazało się bajkami.
W sprawie wybuchu granatnika Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przeprowadziło kontrolę w KGP, która – jak przekazał 23 lutego szef resortu Marcin Kierwiński – wykazała 27 bardzo poważnych uchybień.
Źródło: rmf24.pl