Wojna o Europarlament się rozkręca, Ryszard Terlecki też chce do Brukseli. Upatrzył sobie wroga! „Widzi w nim konkurencję”
Awantura w Zjednoczonej Prawicy wygasła, ale trwa wyścig po biorące miejsca na listach do PE. Ryszard Terlecki poluje na Patryka Jakiego.
Kilkanaście dni temu Jarosław Kaczyński przeciął kłótnię w Zjednoczonej Prawicy. Przywołał na rozmowę ludzi Mateusza Morawieckiego oraz Patryka Jakiego i kazał kończyć ten cyrk. Sprawa została wyciszona, ale pod dywanem nadal buzuje, bo kolejka chętnych po ciepły i dochodowy kącik w Brukseli rośnie. Ryszard Terlecki jest osobą zasłużoną dla partii i wymarzył sobie, że zwieńczy swoją polityczną karierę nie w złotówkach, a w euro.
Terlecki i Jaki
Ryszard Terlecki od zawsze miał problem z dostaniem się do Sejmu pomimo tego, że Nowogrodzka dawała mu w Krakowie dobre miejsca. W ubiegłym roku kombinowano z przeniesieniem go na „inną parafię” i wylądował w okręgu nowosądeckim. Wyborcy po prostu nie za bardzo chcą na niego głosować, ale udaje mu się prześlizgiwać.
Jak informuje Wprost.pl, były wicemarszałek Sejmu widzi się na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego. Podobno to Ryszard Terlecki miał złożyć wniosek o wykluczenie Suwerennej Polski z obozu Zjednoczonej Prawicy podczas narady kierownictwa PiS. Terlecki był od zawsze cięty na ziobrystów, a tutaj dochodzą jeszcze jego brukselskie ambicje.
– Ryszard Terlecki chce startować do Europarlamentu i w Patryku Jakim widzi dla siebie konkurencję – mówi jeden z polityków PiS. – Terlecki nie ma szans w wyborach do Europarlamentu. Moim zdaniem, po prostu się nie dostanie – dodaje.
Przydacz strofuje Jakiego
Walka o miejsca na listach przybiera na sile. W ostatnich dniach zrobiło się ciszej w Zjednoczonej Prawicy, ale już w pierwszym poświątecznym wywiadzie Marcin Przydacz pogroził Patrykowi Jakiemu.
W RMF FM dał do zrozumienia, że jeśli polityk Suwerennej Polski nie przytnie sobie języka, to reprezentacja jego partii na listach do PE powinna zostać okrojona.
–Jeżeli miałby kontynuować tego typu narracyjną walkę wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości, to miejsca dla Suwerennej Polski na listach PiS powinny być ograniczone – powiedział.
Źródło: Wprost.pl