Wielka wojna na prawicy! Morawiecki chce zastąpić Nawrockiego, już na niego nadają! „Stanie na głowie”
Źródło: Kancelaria Premiera / yt
Mateusz Morawiecki rwie się do Pałacu Prezydenckiego. Nie za pięć lat, ale jeszcze w tym roku! Jego otoczenie kąsa Karola Nawrockiego, a on sam liczy, że zastąpi „obywatelskiego kandydata”
Mateusz Morawiecki i jego wielkie ego
Tydzień temu do Sejmu trafił wniosek o uchylenie immunitetu byłemu premierowi. Mateusz Morawiecki miał w poprzedniej kadencji Sejmu przekroczyć swoje uprawnienia – chodzi o organizację wyborów kopertowych. Jeżeli zostanie skazany, może nie móc już kandydować na posła, pracuje więc nad planem B: chce powalczyć o Pałac Prezydencki. Jak podał anonimowo jeden z polityków PiS, „liczy, że zmieni się jeszcze nasz kandydat na prezydenta”. — To, że Mateusz przystał na propozycję, żeby to Karol Nawrocki był naszym kandydatem w wyborach, nie znaczy, że jego ambicje, by zostać prezydentem, zniknęły. On stanie na głowie, by być prezydentem – dodał inny działacz PiS.
Tyle że kampania oficjalnie już trwa, więc na wymianę kandydata już za późno. Choć z drugiej strony do rejestracji komitetów wyborczych pozostały jeszcze dwa miesiące, więc Morawiecki ma jeszcze szanse – musiałby tylko zrzucić z planszy Nawrockiego. To byłoby możliwe, gdyby przez najbliższe tygodnie udało się obecnego szefa IPN mocno skompromitować i ośmieszyć. W kuluarach PiS mówi się, że sporo negatywnego szumu medialnego dot. Nawrockiego ma swój początek właśnie w obozie byłego premiera. Ludzie byłego premiera mają podrzucać dziennikarzom sporo negatywnych dla kandydata PiS informacji. Wszystko, by go osłabić!
Ponoć w sztabie kandydata PiS nie martwią się jednak tą dziwną wojenką podjazdową. — Morawiecki jest bardzo sprawnym politykiem, ale Nawrocki się go nie obawia. Raczej stara się współpracować ze wszystkimi frakcjami, ale też będzie wchodził na kurs kolizyjny z Morawieckim. Ma ten komfort, że jest obywatelski, więc może krytykować rząd Morawieckiego za Zielony Ład, czy błędne decyzje dotyczące podatków — powiedział Onetowi członek sztabu Nawrockiego.
Wojna na prawicy
Wszystko to, co ma miejsce, wpisuje się jednak w szerszy krajobraz: utrata władzy przez PiS rozpoczęła wojnę domową na prawicy. O przywództwo walczy nie tylko środowisko Zjednoczonej Prawicy, ale też Konfederacja. Jak na razie przegranego mamy jednego: Suwerenna Polska Zbigniewa Ziobry została w praktyce pożarta przez PiS i nie jest samodzielnym bytem. Dzieli się też Konfederacja, z której „wypadł” rok temu Janusz Korwin-Mikke, a teraz Grzegorz Braun, który próbuje wzmocnić swoją partię.
Co z tego wyniknie? Dla prawicy nic dobrego: możliwe, że zobaczymy powtórkę z rozrywki z lat 90., gdy prawica w Polsce rozbiła się na masę małych partyjek bez jakieś większego znaczenia.
Źródło: Onet