W PiS wrze, tak wściekłego Kaczyńskiego jeszcze tam nie widzieli. „W partii jest wku****nie”
screen/ Janusz Jaskółka YT
PiS miało ruszyć z wielką programową ofensywą, ale wszystko przyćmił wybuch afery z działką pod CPK. Robert Telus jest teraz przy Nowogrodzkiej wrogiem publicznym numer jeden.
PiS wściekłe na Telus
Nie minął nawet tydzień, a mało kto już pamięta o wielkim dwudniowym kongresie PiS „Myśląc Polska”. Programową ofensywę Nowogrodzkiej błyskawicznie przyćmił wybuch afery ze sprzedażą działki pod CPK. Głównym antybohaterem jest oczywiście ówczesny minister Robert Telus.
Sprawę ujawniła Wirtualna Polska. W 2023 roku, krótko przed oddaniem władzy przez PiS, resort rolnictwa wydał zgodę na sprzedaż wiceprezesowi firmy Dawtona działki, przez którą ma przebiegać linia kolei do lotniska CPK. No i jak to wyjaśnić elektoratowi? Wszak PiS ma CPK na sztandarach, a tu wychodzą takie kwiatki. Nic dziwnego, że cała Nowogrodzka jest wściekła na Telusa. Jarosław Kaczyński nawet się nie wahał, błyskawicznie zawiesił go w prawach członka PiS.
– Jestem zszokowany, że prezes zareagował tak szybko i gwałtownie. Ale z drugiej strony aż tak bardzo mnie to nie dziwi – mówi w rozmowie z Onetem jeden z parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Działania Kaczyńskiego mają dać jasny przekaz: za aferę odpowiada jedna czarna owca, a partia nadal da się pokroić za projekt CPK.
– Jak się Telus nie wytłumaczy, to go Jarosław zamorduje. Dostaliśmy cios w splot słoneczny. Ale to jest nie do wytłumaczenia, przynajmniej moim zdaniem – mówią w kuluarach PiS. – Telus już nie zrobi kariery w partii, pewnie trudno mu będzie wrócić na listy wyborcze – przyznaje w rozmowie z WP jeden z polityków partii.
Jak zmienić narrację?
Nowogrodzka próbuje wyjść z ofensywą i przejąć narrację. Z niesamowitą łatwością politykom PiS przychodzi odwracanie kota ogonem i przekonywanie, że aferą nie jest sprzedaż działki, a to, że jeszcze nie została odkupiona i za późno zawiadomiono prokuraturę.
Pewne jest jedno – afera zahamowała planowaną wielką programową ofensywę PiS. Jasne, w kuluarach Nowogrodzkiej było trochę narzekać, że konwencja miała większy potencjał i że najbardziej wybiła się obecność Jacka Kurskiego, ale i to byłoby lepsze, niż wybuch afery. Politycy PiS przyznają, że „w partii jest wku***e”, bo sprawa CPK przyćmiła kongres.
– Wydaliśmy na nią gruby hajs i zaangażowaliśmy duże środki, a wszystko poszło w piach – załamują ręce przy Nowogrodzkiej.