Ujawniono kulisy spotkania w PiS. Nawrocki miał pretensje do TEGO polityka? „Pan to nie był…”

screen/ Nawrocki 2025
Po wygranych wyborach doszło do spotkania Jarosława Kaczyńskiego i Karola Nawrockiego ze sztabowcami. Nowy prezydent miał wypomnieć jednemu z posłów PiS, że nie od początku wierzył w jego sukces.
Nawrocki miał pretensje?
Przy Nowogrodzkiej trwa świętowanie po wygranych przez Karola Nawrockiego wyborach prezydenckich. Jak donosi dziennikarz Jacek Gądek, doszło do spotkania prezydenta-elekta, Jarosława Kaczyńskiego i sztabowców. I choć ogólnie po wyborczym sukcesie w obozie panuje wesoła atmosfera, to ponoć Nawrocki nie omieszkał wypomnieć niektórym, że nie od początku wierzyli w jego wygraną.
Takim „niewiernym” miał być poseł PiS Andrzej Śliwka.
– Jemu też podziękował, ale wbił mu taką szpilę mówiąc, że „pan to nie był za mną, ale w czasie kampanii było już dobrze”, więc to były takie podziękowania, ale z liścia – relacjonuje Gądek w podcaście „Stan Wyjątkowy”. Na tym samym spotkaniu Jarosław Kaczyński i Nawrocki przeszli na „ty” i pojawił się pomysł utworzenia rządu technicznego. Kaczyński zaś zasugerował, że „ta ekipa, która robiła kampanię prezydencką, to warto, żeby zadbała także o kampanię parlamentarną w roku 2027”.
Nie wierzyli w kandydata
Portal WP postanowił podpytać o sytuację samego zainteresowanego, a więc posła Śliwkę. Jak donosi portal, poseł PiS, tak samo jak szef sztabu Nawrockiego, Paweł Szefernaker, przekonują, że sytuacja opisana w „Stanie wyjątkowym” nie miała miejsca. Swoje trzy grosze dorzucił też Sławomir Cenckiewicz.
– Nie było szpili, ale wielki szacunek bo poseł tyrał w kampanii jak mało kto (także w teranie) nie opuszczając prac sztabowych! – przekonywał w mediach społecznościowych.
Byłem na tym spotkaniu i sytuacja oraz słowa @NawrockiKn skierowane do @SliwkaAndrzej wyglądały zupełnie inaczej! Nie było szpili, ale wielki szacunek bo poseł tyrał w kampanii jak mało kto (także w teranie) nie opuszczając prac sztabowych! https://t.co/HWqbvMVMlx
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) June 5, 2025
Oczywiście nie wiemy, jak wyglądały relacje Nawrockiego i posła Śliwki, to pozostanie już między dwoma panami, ale nie jest tajemnicą, że wskazanie szefa IPN na kandydata nie został przyjęty w PiS z entuzjazmem. Prezydenckie ambicje miał Mateusz Morawiecki. Swoje ugrać chciał też Patryk Jaki. Na początku kampanii, gdy Nawrocki prezentował charyzmę C-3PO, niedowiarków było wielu i całkiem serio spekulowano, że wystawienie szefa IPN to jakaś większa intryga, która skończy się podmianką kandydatów w ostatniej chwili. Ale w PiS muszą też mieć świadomość, że wygrali nie dzięki, a wbrew swojemu kandydatowi. I tę świadomość musi mieć sam Nawrocki.
Źródło: Onet