Ujawnili nowe ustalenia ws. Smoleńska. Chodzi o ślady materiałów wybuchowych. „Mogą pochodzić z…”
PiS cały czas utrzymuje, że 10 kwietnia 2010 roki w Smoleńsku miał miejsce zamach, a na prezydenckim tupolewie doszło do wybuchu. Co na ten temat mówią ustalenia ekspertów z Wielkiej Brytanii, Włoch i Irlandii?
PiS: W Smoleńsku był zamach
– W Smoleńsku był zamach dokonany przy pomocy wybuchu. To jest poza jakąkolwiek dyskusją – mówił w listopadzie Jarosław Kaczyński. – W tej sprawie chodzi o zastraszenie tych, którzy by chcieli dojść do prawdy, a tą prawdą jest niewątpliwie zamach, a po drodze – można powiedzieć – wybuch. W tym sensie, że zamach dokonany przy pomocy wybuchu – opowiadał prezes PiS. To tylko jeden z przykładów wypowiedzi lidera Prawa i Sprawiedliwości, którą forsuje się teorię o zamachu w Smoleńsku. Teorię, którą starał się „udowodnić” Antoni Macierewicz. Wybuch w tupolewie to oficjalna narracja PiS w sprawie katastrofy smoleńskiej. Dowodem mają być ślady materiałów wybuchowych we wraku samolotu.
A co na ten temat mówią ustalenia ekspertów z Wielkiej Brytanii, Włoch i Irlandii? „Gazeta Wyborcza” ujawniła najnowsze ustalenia dotyczące wątku materiałów wybuchowych we wraku. Uderzają one w narrację PiS.
– Niezwykle niski poziom materiałów wybuchowych wykrytych na przedmiotach, pochodzących z rozbitego samolotu, pozwala racjonalnie wykluczyć, że są to pozostałości po eksplozji – cytuje „Wyborcza” opinię zagranicznych ekspertów, którzy badali sprawę na zlecenie Zespołu Śledczego nr 1 Prokuratury Krajowej.
Badania ekspertów
Gazeta ujawnia też szczegóły badań. Brytyjczycy analizowali 239 próbek. „Bardzo niskie, śladowe poziomy materiałów wybuchowych” odnaleziono w 89 z nich. Czy mogą stanowić one dowód na potwierdzenie narracji PiS?
– Nie można przypisać żadnej istotności śladom materiałów wybuchowych – stwierdzają brytyjscy eksperci, sugerując, że ślady materiałów to najprawdopodobniej efekt zanieczyszczenia. Do podobnych wniosków doszli eksperci z włoskiego laboratorium.
– Mogą (ślady materiałów wybuchowych – red.) pochodzić z jakiegoś źródła skażenia, które miało miejsce przed lub po zdarzeniu – czytamy w cytowanej opinii. Z kolei laboratorium w Irlandii zbadało próbki pobrane ze zwłok ofiar. Nie znaleziono na nich śladów materiałów wybuchowych.
„Wyborcza” wspomina też o ekspertyzie specjalisty od katastrof lotniczych, który analizował nagrania z tupolewa i wskaźniki parametrów lotu z czarnej skrzynki. On również nie dopatrzył się niczego, co uzasadniałoby teorię o zamachu.
Źródło: Gazeta Wyborcza