Uduchowiona Kurska zachwyca się Stanami. W wyborze domu pomogła jej msza w Łagiewnikach
– Nie widziałam kobiet z wielkimi ustami i napompowanymi policzkami – cieszy się Joanna Kurska z pobytu w Stanach Zjednoczonych.
Z TVP do Banku Centralnego
To było prawdziwe polityczne trzęsienie ziemi. 5 września 2022 r. media obiegła informacja, że Jacek Kurski został odwołany z funkcji prezesa TVP. Ta wieść zaskoczyła dosłownie wszystkich – ekspertów, dziennikarzy, pracowników TVP, a nawet polityków obozu władzy.
– Potwierdzam: podjąłem zgodną z moim wykształceniem i doświadczeniem menadżerskim pracę jako alternate executive director w Banku Światowym świadomy, że oznacza to rezygnację z części aktywności publicznej czy ambicji politycznych. Zawsze myślałem, że nie ma życia poza polityką. Otóż jest. Wiem, że tu też dobrze przysłużę się Polsce – pisał Jacek Kurski na Twitterze po tym, jak media obiegła wiadomość o jego nowej pracy w Banku Światowym.
Po ładnych kilku tygodniach swojego american dream, Kurski udzielił „Faktowi” pierwszego wywiadu od czasu znalezienia nowej fuchy. Były prezes TVP opowiadał o swojej nowej pracy i realiach życia w Stanach Zjednoczonych.
– Jako dyrektor nie mam sztywnych godzin pracy.
Ale staram się przychodzić do pracy o godzinie 9. Mamy dwie stałe pozycje w tygodniu: posiedzenia rady dyrektorów we wtorki i czwartki, na których omawiamy projekty, które wpływają do Banku Światowego. Oprócz tego są prace w kilku komisjach. Do tego dochodzą spotkania robocze oraz wiele innych aktywności na których omawia się projekty i postępy w ich realizacji – opisywał swój typowy dyrektorski dzień.
– Szybko się zaaklimatyzowałem. Mogę powiedzieć, że miasto i przestrzeń do życia są tutaj bardzo logicznie poukładane. Jestem mile zaskoczony Ameryką – wyznał Kurski. – Do pracy dojeżdżam codziennie metrem. Bardzo polubiłem ten środek transportu – przyznał były prezes TVP.
Joanna Kurska dołączyła do męża
W aklimatyzacji byłemu prezesowi TVP nie pomagał na pewno brak najbliższych – żony Joanny i córki Anny Klary Teodory. Zapracowany Kurski nie mógł wrócić do Polski nawet na święta wielkanocne. – Malutka już bardzo tęskni za tatą, wszyscy bardzo tęsknimy za Jackiem – mówiła wówczas jego żona w jednym z wywiadów.
Ale początek lipca zakończył rozłąkę rodzinną Kurskich. Joanna dołączyła do swojego męża w Waszyngtonie, o czym pospieszyła poinformować za pośrednictwem Instagramu. Kurska zamieściła nawet selfie z mężem. – Bez filtra, za to z miłością – napisała pani Joanna pod fotografią.
Wyświetl ten post na Instagramie
Na tym nie koniec, ponieważ żona byłego prezesa TVP opowiedziała o kulisach życia w Waszyngtonie w serwisie Plejada. – Przed domem biegają króliki, wiewiórki, a nawet sarny. Bardzo szybko poczułam się tutaj dobrze. W Waszyngtonie jest 300 dni słonecznych w roku – podzieliła się wrażeniami. – Największą różnicą jest klimat i uśmiech na twarzy ludzi, którzy są mili i serdeczni. Wszędzie. Na drogach jeździ się bezpiecznie, kierowcy jeżdżą bardzo dobrze, pewnie i zgodnie z przepisami. […] Nie widziałam też kobiet z wielkimi ustami i napompowanymi policzkami – zauważyła żona Kurskiego.
Jak się okazuje, w wyborze domu w USA pomogła opatrzność. – Miejscowość, w której mieszkamy, polecił mi znany dziennikarz, który kocha Waszyngton, a wyboru dopełniły… Łagiewniki. W czasie, gdy mąż szukał domu w różnych miejscach, usłyszałam na jednej z mszy z Łagiewnik, jak ksiądz mówi o miejscu, w którym dochodziło do cudownych uzdrowień przez Jezusa: „W Jerozolimie zaś jest przy Owczej Bramie sadzawka, nazwana po hebrajsku Betesda”. Po mszy dzwoni Jacek i mówi, że znalazł dom. Pytam gdzie? A on: „Bethesda!” – zdradziła Joanna Kurska.
Źródło: Plejada
1 Odpowiedzi na Uduchowiona Kurska zachwyca się Stanami. W wyborze domu pomogła jej msza w Łagiewnikach
Miejscowość, w której mieszkamy, polecił mi znany dziennikarz, który kocha Waszyngton, a wyboru dopełniły… Łagiewniki. W czasie, gdy mąż szukał domu w różnych miejscach, usłyszałam na jednej z mszy z Łagiewnik, jak ksiądz mówi o miejscu, w którym dochodziło do cudownych uzdrowień przez Jezusa: „W Jerozolimie zaś jest przy Owczej Bramie sadzawka, nazwana po hebrajsku Betesda”. Po mszy dzwoni Jacek i mówi, że znalazł dom. Pytam gdzie? A on: „Bethesda!” – zdradziła Joanna Kurska.
JPD juz nawet szukanie mieszkania i znalezienie go zawdzieczaja opatrznosci ?! juz nawet nie wiem jak to komentowac ten szczyt glupoty ,cynizmu i hipokrycji szczegolnie w ustach kogos takiego … 🙁