Tylko spójrzcie na TEN samochód. Szokujące nagranie z Pułtuska, wszystko przez zazdrość. „Piękna dziewczyna kończyła dzieło”
Samochód, który wzbudził poruszenie, został przyozdobiony w niecodzienny sposób. Czy pojazd obklejony epitetami miał być słodką zemstą?
Kto stoi za tą „wyklejanką”?
Samochód stojący przy ulicy Wojska Polskiego w Pułtusku przykuł uwagę przechodniów. Auto zostało obklejone hasłami „oszust”, „kłamca”, „pozer” oraz kilkoma damskimi imionami. Pojazd został również pomazany sprayem oraz obwiązany taśmą klejącą. To wszystko po to aby prawdopodobnie „uprzykrzyć” życie komuś, kto mocno sobie nagrabił.
Każdy mieszkaniec Pułtuska, który widział ten samochód, chciałby poznać historie, która kryje się za niecodziennymi ozdobami. Autorka „słodkiej zemsty” została uchwycona przez kamerę przejeżdżającego auta, na którym widać brunetkę, która prawdopodobnie była autorką „dzieła”.
Kamera samochodu uchwyciła moment, w którym kobieta przyklejała małe karteczki na boczną szybę samochodu. Na każdej z nich widniał jakiś napis nawiązujący do imion partnerek oraz epitety, które prawdopodobnie leżały na sercu autorce. Auto zostało zwieńczone taśmą klejącą oraz spryskane farbą w sprayu, która może okazać się ciężka w usunięciu.
Zemsta za zdradę?
Na lokalnym portalu „pultusk24.pl” ruszyła lawina domysłów w komentarzach. Świadkowie zdarzenia również zabrali głos:
– Akurat byłam w sklepie obok, kiedy piękna dziewczyna kończyła swoje dzieło! Była bardzo dokładna i robiła to niespiesznie. Księżna Diana miała revenge dress, a w Pułtusku jeszcze lepiej bmw revenge! – napisała jedna z użytkowniczek.
Mieszkańcy Pułtuska są prawie pewni, że chodzi o złamane serce, a „ozdobienie” auta miało być zemstą za złamane serce. Wśród komentujących wiele kobiet sympatyzuje z brunetką widoczną na nagraniu. W komentarzach widać też niezadowolone głosy w szczególności panów, którzy z pewnością nie chcieliby paść ofiarą takich „laurek”.
Lokalna policja odniosła się do sprawy obklejonego samochodu.
– Na razie przyjęliśmy zawiadomienie od osoby pokrzywdzonej. Nie znamy tła tego zdarzenia ani motywów. Jeszcze nikt nie został zatrzymany. Wszystko będzie wyjaśniane w ramach prowadzonego dochodzenia. Sprawa dotyczy zniszczenia cudzej rzeczy. Co do zasady, za przestępstwo może grozić nawet do 5 lat więzienia, choć — jak ujmuje to Kodeks Karany — w wypadku mniejszej wagi, „sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku – poinformowała Milena Kopczyńska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku.
Czy tajemnicza autorka zachowa swoją anonimowość?
Źródło: Fakt