TVP wraca do formy. Takiej kłótni w studio dawno nie widzieliśmy. „Pan raczy kpić”
„Pan raczy kpić”, Łukaszenka i łykanie jak pelikan, czyli kolejna kłótnia w TVP między politykiem PiS-u i Platformy Obywatelskiej.
Powyborczy szok opadł już chyba w TVP i wśród polityków PiS. Jeszcze kilkadziesiąt godzin temu rządowa telewizja snuła plany o wciągnięciu PSL-u do koalicji z PiS-em. Dzisiaj wróciły tam znowu kłótnie. W środę Parlament Europejski ma debatować nad zmianami w unijnych traktatach i ten temat był przedmiotem dyskusji w telewizji z nazwy publicznej.
W programie „Gość Wiadomości” padło pytanie związane z tym tematem. – Po co zmieniać traktaty, jeśli Unia działa dobrze? – rzuciła pracownica TVP. – Doceniam, że TVP ocenia, że Unia Europejska działa dobrze– stwierdził Arkadiusz Myrcha z PO. – Ja tego tak nie oceniam. Nie mam kompetencji. To są opinie ekspertów, profesorów – usłyszał w odpowiedzi, cytowany przez WP.pl
Polityk PO podkreślił, że partia nie popiera żadnych zmian w traktatach, jakie mają być omawiane. – Ja nie widzę powodów, żeby zmieniać traktaty – powiedział. Z kolei Radosław Fogiel z PiS miał na ten temat sporo do powiedzenia. – Mamy do czynienia z próbą uzurpacji kolejnych kompetencji przez Komisję Europejską czy tez przez dość kreatywne orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE – grzmiał. W jego ocenie chodzi o „przepchniecie paktu migracyjnego”.
Wybucha kłótnia
Do słów o przepychaniu paktu migracyjnego odniósł się Arkadiusz Myrcha. Przypomniał, że od sześciu lat przedstawiciel resortu spraw zagranicznych bierze udział w pracach na tym projektem. Polityk dodał, że PiS dopiero teraz zaczął głośno protestować przeciwko paktowi, bo nie jest zadowolony z finalnych ustaleń. – To jest wina tego negocjatora, który ze strony rządu brał udział w tych pracach – wypalił w stronę Fogiela.
Dodał, że to PiS jest współodpowiedzialne za powstanie w Unii Europejskiej kryzysu migracyjnego i przypomniał aferę wizową. – Pół Europy o tym mówi, że przez granice Polski setki tysięcy nielegalnych migrantów dostało się do UE – mówił. Polityk PiS się bronił, że sprawa dotyczy tylko 268 przypadków. Myrcha zaznaczył, że Po jest przeciwko „elementom przymusowej relokacji”.
– Pusty śmiech mnie ogarnia, bo ja nawet byłbym skłonny uwierzyć, że pan poseł ma dobre intencje, gdyby nie jeden drobny fakt. Za czasów rządów PO-PSL Cezary Tomczyk, ówczesny rzecznik rządu mówił, że Polska jest gotowa na każdą liczbę migrantów – denerwował się Fogiel.
– Za PO do Polski nie przybył żaden nielegalny imigrant – odwinął się polityk PO i przypomniał dziurawy płot na polsko-białoruskiej granicy. Wtedy Radosław Fogiel wyszedł z siebie. – To jest element propagandy Łukaszenki, który pan łyka jak młody pelikan – powiedział w nerwach.
Źródło: Wirtualna Polska