Tusk przemawia, Kaczyński ucieka! Żenujące zachowanie polityków PiS. „Zapytałbym, gdyby nie stchórzył”
Posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od przemówień Andrzeja Dudy i Donalda Tuska. Politycy PiS z ekscytacją słuchali prezydenta, ale po wejściu na mównicę premiera zachowali się żenująco.
Tusk przemawia, PiS wychodzi
Minął rok od wyborów 15 października, w wyniku których PiS straciło władzę na rzecz koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Andrzej Duda postanowił wygłosić z tej okazji orędzie w Sejmie. Była to dla niego okazja do wbiciu kilku szpilek w rząd. Krytykował obecną władzę za bierność w wielkich inwestycjach, konflikt o ambasadorów czy działania wokół wymiaru sprawiedliwości.
– Ci z państwa, którzy liczą czas do sierpnia przyszłego roku popełniają grzech pychy – mówił, nawiązując do zbliżającego się końca jego kadencji. – Jeszce nie wygrali wyborów, a już odliczają, zamiast zająć się pracą na rzecz Polaków tu i teraz – dodał Duda, śmiejąc się.
Politycy PiS słuchali wystąpienia Dudy z ekscytacją. Często reagowali owacjami, również na stojąco, a na koniec wstali, klaskali i skandowali nazwisko prezydenta.
Po krótkiej przerwie w obradach na sejmową mównicę wkroczył Donald Tusk.
Dobry humor polityków PiS błyskawicznie się ulotnił. Wybuchła wrzawa, PiS-owcy przerywali Tuskowi okrzykami, do Szymona Hołowni z pretensjami wystartował Piotr Gliński. Koniec końców, wstali z miejsc i opuścili salę.
– Polacy chcieli, żebyście odeszli, więc przyjmą tę dzisiejszą manifestację z satysfakcją. Odejdźcie – skomentował zachowanie polityków PiS szef rządu. Później zakpił z Jarosława Kaczyńskiego.
– Zwróciłbym się do prezesa Kaczyńskiego, gdyby nie stchórzył i nie uciekł dzisiaj. Spytałbym, co kazało mu prowadzić rozmowy z premierem Orbanem i prezydentem Putinem na temat budowy wspólnej elektrowni jądrowej w Kaliningradzie – mówił Tusk.
Kaczyński wyjaśnia
Z kolei Jarosław Kaczyński stwierdził, że premier, decydując się na przemówienie, złamał konstytucję.
– Przepis mówi, że po orędziu prezydenta nie ma debaty. Premier teraz łamie tę zasadę. Wychodzimy nie dlatego, że nie chcemy słuchać tych bzdur, ale dlatego, że to kolejny bezczelny przykład łamania konstytucji – powiedział dziennikarzom prezes PiS. – Tusk wyszedł na mównicę, bo wiedział, że to, co powiedział prezydent, to po prostu prawda. Wie, że jakoś mus odpowiedzieć, to może jakaś część jego elektoratu byłaby zaniepokojona. Mógłby wyjść np. tu na zewnątrz, a nie łamać konstytucję – dodał Kaczyński.