Trump wkracza do akcji ws. Ukrainy. Chcę spotkać się z Zelemskim i Putinem, ale jest warunek. „Tylko wtedy, gdy…”
Screen: YouTube/ Mint
Donald Trump zapowiada spotkanie z Wołodymirem Zełenskim i Władimirem Putinem, ale stawia warunek.
Trump twierdzi, że Rosja siada do stołu
Donald Trump powiedział, że zarówno Moskwa, jak i Kijów są gotowe podjąć rozmowy pokojowe z udziałem Stanów Zjednoczonych. Ewentualne zakończenie działań wojennych miałoby jednak oznaczać niekorzystny obrót sytuacji dla otoczenia Wołodymyra Zełenskiego.
Jak przekazał Trump, Rosja „jest gotowa na ustępstwa”, ale nie ujawnił żadnych konkretów. – [Rosjanie] Czynią ustępstwa. Ich wielkim ustępstwem jest to, że przestaną walczyć i że nie zagarną już więcej ziemi – powiedział prezydent USA.
Obecnie wiadomo jedynie, że Ukraina wyraża zgodę na amerykański projekt. W przyszłym tygodniu do Moskwy ma udać się specjalny wysłannik USA ds. Bliskiego Wschodu, Steve Witkoff, który ma tam przeprowadzić rozmowy z m.in. Władimirem Putinem. To nie koniec: kolejnym etapem rozmów będą bezpośrednie spotkania Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim oraz rosyjskim przywódcą, choć dopiero wtedy, gdy porozumienie znajdzie się w finalnej fazie lub będzie już gotowe do podpisania.
– [Spotkam się z Zełenskim i Putinem] Ale tylko wtedy, gdy porozumienie kończące tę wojnę będzie ostateczne lub znajdzie się w końcowej fazie. Miejmy wszyscy nadzieję, że pokój zostanie osiągnięty jak najszybciej – wyjaśnił swoje stanowisko prezydent USA.
Co dokładnie oznacza pokój?
Nie ujawniono jeszcze szczegółów planu pokojowego – w mediach pojawiły się informacje o 28-punktowym dokumencie planie pokojowym. Gdyby jego założenia weszły w życie, oznaczałoby to porażkę Ukrainy, a to dlatego, że Kijów miałby zrezygnować ze swoich planów stania się członkiem NATO, pogodzić się z utratą całego Donbasu i ograniczyć liczebność sił zbrojnych.
Nie miejmy też złudzeń: pokój będzie tymczasowy. Rosja wciąż będzie dążyć do realizacji założeń przedstawionych w ultimatum Ławrowa z 2021 roku – grać na osłabienie wpływów USA w Europie Środkowo-Wschodniej. W przypadku Ukrainy realizacja tego celu mogłaby nastąpić po zakończeniu wojny, kiedy kraj czekałyby wybory prezydenckie, które Zełenski niemal na pewno przegra – nie pomaga mu trwający skandal korupcyjny, który według niektórych analiz mógł być w ogóle czynnikiem nacisku, skłaniającym władze do podjęcia rozmów z Rosją. Za NABU, „ukraińskim CBA”, miały stać amerykańskie służby, którym zależało na zmiękczeniu Kijowa.
Zmiana władzy może oznaczać przejęcie sterów państwa przez środowiska bardziej podatne na naciski Moskwy.
Źródło: wp.pl