Tomasz Kot mocno o apostazji i polskich hierarchach. „Kler nie zauważył, że…”
– Jeżeli ktoś potrzebuje dokonać apostazji, ja to rozumiem, ale sam nie mam takiej potrzeby – zdradził i dodał: 25 lat temu w Krakowie większość moich koleżanek i kolegów ze studiów wierzyła papierowo, zresztą ja tak samo.
Kot przyznał również, że polscy hierarchowie kościelni nie nadążają za zmieniającym się światem. – Jeśli przyjąć, że cała Polska jedzie w pociągu, to wydaje się, że polski kler wysiadł z tego pociągu ze dwie dekady temu i nie zauważył, że on już dawno odjechał – podsumował krótko.
W 2014 r. aktor udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym pierwszy raz poruszył temat wiary i Kościoła.
– W życiu doświadczyłem tylko dwóch cudów – to dwoje moich dzieci. Kiedy rodzi się dziecko, nikt mi nie przetłumaczy – a stoją za tym teologiczne wywody – że ten piękny niemowlak ma grzech pierworodny, czyli jest w jakimś sensie s*ieprzony i trzeba go ochrzcić, żeby ten grzech zmyć. Kurde, nie potrafię tego przyjąć. W związku z tym wysiadam z tego systemu – wyznał.
Źródło: Newsweek.pl