To się nazywa trolling! Posłanka poszła na PiS-owski piknik i… zebrała podpisy pod listą KO. „Najciemniej pod latarnią”

screen/ Gryf TV
Politycy KO zbierają podpisy, by zgłosić listy swoich kandydatów. Posłanka Krystyna Sibińska pokazała miejsce, gdzie zebrała ich najwięcej. Był to… piknik 800+.
Podpisy na imprezie PiS
Po zarejestrowaniu komitetów wyborczych trwa zbiórka podpisów, by zgłosić listy kandydatów do Sejmu i Senatu. Akcja idzie pełna parą – politycy KO pokazują w mediach społecznościowych przebieg akcji. Posłanka Krystyna Sibińska zawędrowała aż na… piknik 800+ i tam zbierała podpisy.
– Nie zgadniecie, gdzie dziś zebraliśmy najwięcej podpisów poparcia? Pod namiotem promującym (?) 800+ – napisała na platformie X posłanka.
Nie zgadniecie, gdzie dziś zebraliśmy najwięcej podpisów poparcia? Pod namiotem promującym (?) 800+! 🙃 pic.twitter.com/zaeD9WjAIn
— Krystyna Sibińska (@sibinska) August 19, 2023
„Najciemniej pod latarnia”, „Już bardziej ich upokorzyć Pani nie mogła”, „Gratulacje za pomysł”, „No, to jest sztos”, „Wreszcie kasa wydana na namiot nie poszła na marne” – komentują internauci, którym ewidentnie inicjatywa posłanki Sibińskiej przypadła do gustu.
Niektórzy zwrócili uwagę, że na zdjęciu nie widać zbyt wielu osób.
– Taka to frekwencja na eventach PiS – skomentowała Sibińska.
Ile kosztuje piknik 800+?
Pikniki PiS wywołują kontrowersje. Oficjalnie są one częścią „kampanii informacyjnej” dotyczącej zmiany programu 500 plus na 800 plus, ale w praktyce to rasowa kampania wyborcza finansowana z naszych pieniędzy. Mateusz Morawiecki już w czerwcu decydował o przekazaniu resortowi rodziny 10 mln złotych na „realizację działań informacyjnych dotyczących podwyższenia wysokości świadczenia wychowawczego od stycznia 2024 roku”. Resort Marleny Maląg zamówił na potrzeby imprez 5 tys. pluszowych misiów i 15 tys. plastikowych wiatraczków za prawie 300 tys. złotych.
– To nie ma nic wspólnego z reklamą programu. To kampania wyborcza za pieniądze podatnika – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” poseł KO Marcin Kierwiński.
W minionym tygodniu Aleksandra Gajewska i Arkadiusz Marchewka ujawnili, ile naszych pieniędzy poszło na organizację PiS-owskich imprez. Okazuje się, że piknik 800+ w Rzeszowie kosztował 103 tys. zł, impreza w Rudzie Śląskiej 113 tys. zł, a ta w Kępicach – 135 tys. zł. Jeszcze droższy był piknik z udziałem Mateusza Morawieckiego – za tę PiS-owską imprezę podatnik zapłacił aż 160 tysięcy złotych. W lipcu zorganizowano pikniki w 19 miejscowościach. Łącznie kosztowało to blisko 2 milionów złotych.
Zgadnijcie kto za to płaci? Dobra robota @A_Marchewka i @AGajewska 💪 pic.twitter.com/xfDFp9ypP9
— Beata_Ka (@Beata__Ka) August 11, 2023
1 Odpowiedzi na To się nazywa trolling! Posłanka poszła na PiS-owski piknik i… zebrała podpisy pod listą KO. „Najciemniej pod latarnią”
Pięknie pani zaorała pisich chamów