To pogróżki?! Kaczyński wrócił po zmroku pod pomnik smoleński i… Niebywałe, co mówił do policjantów [WIDEO]
10 czerwca Jarosław Kaczyński dwukrotnie przybył pod pomnik smoleński. Najpierw odbyły się tradycyjne uroczystości, a po godzinie 22 prezes wrócił na plac Piłsudskiego. I wypytywał policjantów.
Jarosław Kaczyński ma nową taktykę na miesięcznice smoleńskie. 10 czerwca w świetle dnia przyszedł na plac Piłsudskiego i złożył wieniec pod pomnikiem smoleńskim. Po zmroku powrócił, by zniszczyć wieniec z tabliczką uderzającą w Lecha Kaczyńskiego, który zawsze zostawia pod pomnikiem Zbigniew Komosa.
Jak relacjonuje OKO.press, po godzinie 22:00 przy pomniku smoleńskim pojawił się Jacek Kurski. Wysłano go na zwiad. Potem przybył sam prezes ze swoją świtą: Antonim Macierewiczem, Markiem Suskim, Mariuszem Błaszczakiem. Kaczyński miał ze sobą spray, którym zamazał niewygodną tabliczkę. Co istotne, robił to pod okiem… policji.
– Panie pośle, proszę tego nie robić. To jest zabronione prawem – słychać na nagraniu, jak funkcjonariusz poucza prezesa.
– Nie jest zabronione. Chuliganerią tutaj może to robić? – pytał Kaczyński w odpowiedzi.
– To wy powinniście zrobić, to jest wasz obowiązek, żeby prezydenta Rzeczpospolitej czcić – usłyszeli funkcjonariusze od świty prezesa. Potem ekipa zmówiła modlitwę, a potem wróciła męczyć policjantów. Kaczyński przypomniał sobie piękne czasy, gdy miał władzę i zaczął wypytywać funkcjonariuszy.
– Kto wydał rozkaz do działania tutaj? Nazwisko i stopień służbowy? Czy to Komendant Warszawy, czy Komendant Główny Policji? – mówił prezes do policjantów. Gdy ci nie rwali się do odpowiedzi, Kaczyński mówił, że jest posłem i przeprowadza kontrolę.
Prezes Kaczyński do policjanta: "Nie każdy rozkaz należy wykonywać, pamiętajcie, że historia się toczy". Czy to pogróżka? 170. miesięcznica smoleńska.
Materiał Roberta Kowalskiego 🎥
👉 https://t.co/jkkI5oiP8Q pic.twitter.com/D4QuoBsu1W
— OKO.press (@oko_press) June 11, 2024
– Nazwiska i rozkaz! Bo to jest rozkaz w oczywisty sposób sprzeczny z prawem i moralnością – zażądał Kaczyński. – To są ludzie Putina to jest chuliganerią, to jest putinada – grzmiał. Potem wręcz straszył funkcjonariuszy.
– To nie jest tak, że każde polecenie należy wykonywać i pamiętajcie panowie, że historia się toczy – powiedział Kaczyński, jakby sugerując im, że władza się zmieni. Potem prezes zmienił taktykę.
– Nam nie chodzi o pana, tylko o tych, którzy są na górze. Kto wydaje takie rozkazy? – dopytywał, ale ostatecznie nie uzyskał odpowiedzi i wraz ze świtą odszedł.
Źródło: OKO.press
3 Odpowiedzi na To pogróżki?! Kaczyński wrócił po zmroku pod pomnik smoleński i… Niebywałe, co mówił do policjantów [WIDEO]
,,spieprzaj dziadu,,
Swoje łajdactwo przykrywa immunitetem, swoim postępowaniem doprowadzi do jakiegoś nieszczęścia, zabrać ten przywilej wszystkim i zobaczymy wtedy jacy oni będą grzeczni.
Czy interwencja poselska ma polegać na namawianiu do łamania prawa przez funkcjonariuszy państwa? Tak ten człowiek pojmuje praworządność. Ta jest wtedy, kiedy on rządzi, nawet jak łamie Konstytucję i przywraca bolszewizm.