To ONI mają wybrać kandydata PiS. W partii kpiny, dostało się Witek! „Nic nie znaczy”

Jarosław Kaczyński niedługo wskaże kandydata w wyborach prezydenckich, więc zaczynają wypływać opowieści o działaniu zespołu castingowego.

Kilka miesięcy temu Jarosław Kaczyński zarządził powstanie zespołu, który będzie przesłuchiwał kandydatów pod kątem wyborów prezydenckich. W jego skład weszli Elżbieta Witek, Zbigniew Rau, Mariusz Błaszczak i sekretarz generalny PiS Piotr Milowański. „Newsweek” opisuje kulisy działania politycznego komanda zbierającego informacje o życiu prywatnym kandydatów.

Niepoważny zespół

Ten zespół jest niepoważny. Partia robiła z kandydatów na prezydenta petentów – mówi polityk bliski Nowogrodzkiej. Wśród posłów panuje przekonanie, że prezes zorganizował zespół, aby „ludziom dawać jakieś zadania i żeby czuli się ważni”.

Elżbieta Witek może się czuć super ważna, ale tak naprawdę nic nie znaczy. Równie dobrze mogą sobie kawę pić i jeść ciastka – kpi były minister.

Rozmówcy „Newsweeka” znający przebieg castningów mówią o „spowiedzi i hakach”. – Trzeba się spowiadać nawet z sytuacji rodzinnej. Pojawiły się pytania o zdrowie – można usłyszeć.

Każdy mówił, co mogłoby być przeszkodą w walce o prezydenturę, jakie mogą być na na niego haki. Kandydat mówił też, kogo w jego ocenie oczekują Polacy w wyborach prezydenckich – relacjonuje jeden z polityków.

Jarosław Kaczyński lubił sobie wpadać na takie przesłuchania i zadawał pytania. – Czasem teatralnie wyrażał podziw dla walorów potencjalnych kandydatów – opowiada doświadczony parlamentarzysta. – Ten zespół budzi rozbawienie w szeregach PiS – dodaje.

Chaos w PiS

Nie można oprzeć się wrażeniu, że wyborem kandydata rządzi chaos i chyba jednak przypadek. O przeprowadzonych badaniach nikt już nie mówi, a przecież kilkanaście tygodni temu to był fundament na którym miała się opierać ostateczna decyzja.

Raz jest pompowany Tobiasz Bocheński, a za chwilę prezes IPN Karol Nawrocki. Na to wskakuje Jarosław Kaczyński i rozpływa się nad Mariuszem Błaszczakiem. Gdzieś we mgle przewija się Marcin Przydacz. Teraz podobno na ostatnim okrążeniu na prowadzenie wysunął się Przemysław Czarnek.

Poważnie to nie wygląda, a 11 listopada zbliża się wielkimi krokami. Pytanie brzmi, czy data prezentacji nominata Nowogrodzkiej zostanie dotrzymana?

Źródło: Newsweek

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *