To ON stracił najwięcej przez aferę „chytrego misia z Krupówek”. Dramatyczny apel. „Proszę, napiszcie, że to nie ja”
O chytrym misiu z Krupówek słyszała już cała Polska. Afera uderzyła jednak w prawdziwego zakopiańskiego „misia”, czyli pana Marka Zawadzkiego. Mężczyzna, który od lat występuje jako biały niedźwiedź, ostro komentuje zachowanie przebierańca.
Chytry miś z Krupówek
Wszystko zaczęło się od nagrania, które opublikowała aktorka Hanna Turnau. Chciała ona nakręcić na najsłynniejszej ulicy Zakopanego filmik, self-tape, czyli taśmę na casting, ale przeszkodził jej właśnie chytry miś z Krupówek. Mężczyzna, który przebiera się za białego niedźwiedzia, domagał się pieniędzy.
Aktorka opublikowała nagranie w sieci, stało się ono viralem. Ludzie wyrażali oburzenie zachowaniem mężczyzny, który chyba uznał, że Krupówki są jego prywatnym terenem. Później na jaw wyszły kolejne fakty – chytrus działał na Krupówkach nielegalnie, dostawał już wcześniej mandaty.
Apel „prawdziwego misia”
Niestety, ludziom, którzy nie znają zakopiańskich niuansów może umknąć, że przebieraniec nie był prawdziwym, legalnym Misiem z Krupówek.
Tym od lat jest pan Marek Zawadzki, który od lat występuje na najważniejszej zakopiańskiej ulicy w niedźwiedzim przebraniu. Afera z chytrusem uderzyła w jego wizerunek. Warto przy tym zaznaczyć, że Hanna Turnau od razu zaznaczyła w mediach społecznościowych, że to pan Marek jest „prawdziwym” misiem z Krupówek.
Marek Zawadzki skomentował zamieszanie w rozmowie z WP.
– Przez to wszystko nie spałem w nocy. Wstyd dla Zakopanego. Sprawa ciągnie się już kilka lat, nikt z tym nic nie zrobił i w końcu wybuchła afera – powiedział. – Ludzie się do mnie żalili na niego, że tylko wyciąga dudki. Prawdziwy misiek zakopiański nie zaczepia turystów, nie jest nachalny, za nikim nie goni – podkreślił stanowczo mężczyzna.
– Wiem, że ten przebieraniec jest ze Śląska, to nie góral. Przyjechał na zarobek, szuka sensacji. Zrobił nam bardzo złą reklamę. Ja nie będę mściwy, bo jestem emerytem. Jest mi po prostu przykro – ocenił „podrabianego misia” pan Zawadzki. Zaapelował do dziennikarzy WP, by podkreślili, że to nie on jest antybohaterem afery.
– Proszę, napiszcie, że to nie ja. Że ten z nagrania to przebieraniec. Turystyka to całe moje życie, ja już 14 lat jestem na Krupówkach. On wszystko zepsuł – mówi pan Marek Zawadzki. Zapewnia, że wciąż będzie obecny na Krupówkach. – Jak tylko będą turyści, to i ja się pojawię – mówi stanowczo.
Akcja wsparcia
W sieci już powstała akcja wsparcia pana Marka Zawadzkiego. W sobotę 9 marca ludzie mają zebrać się na Krupówkach.
– Wspieramy prawdziwego Białego Misia! Prawdziwy Biały Miś jest tylko jeden! Kochamy Zakopane! Kochamy prawdziwego Białego Misia! Nie chcemy, by jakiś „farbowany miś”, który przyjechał nie wiadomo skąd, psuł wizerunek naszego miasta i jego mieszkańców – zaprasza redaktor naczelny Radia Alex Maciej Pałahicki. – Zbierzmy się w sobotę w samo południe przy „oczku wodnym” na Krupówkach, gdzie na co dzień można spotkać prawdziwego Białego Misia i zróbmy sobie z nim pamiątkowe zdjęcie! Niech to zdjęcie idzie w świat i pokaże jakie naprawdę jest Zakopane! – kwituje pomysłodawca akcji.
1 Odpowiedzi na To ON stracił najwięcej przez aferę „chytrego misia z Krupówek”. Dramatyczny apel. „Proszę, napiszcie, że to nie ja”
Zakopane omijam od lat szerokim łukiem! Ich interesują tylko DUDKI //;/