TEJ decyzji nie rozumieją nawet współpracownicy Dudy. Mocne słowa z Pałacu! „Ośmiesza prezydenta”
fot. Alberta Newsroom/ Flick
Tego odejścia nikt się nie spodziewał! Andrzej Duda kończy kadencję za kilka miesięcy, ale ze stanowiska już teraz zrezygnował jeden z jego najważniejszych ludzi. – Ta decyzja ośmiesza prezydenta – słychać z Pałacu.
Duda traci szefa BBN
Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, zrezygnował ze stanowiska. Andrzej Duda kończy swoją kadencję za kilka miesięcy, ale najwyraźniej Siewiera nie chciał czekać i wyjeżdża na stypendium do Oxfordu. Jak informuje „Newsweek”, były już szef BBN od kilku lat prosił Uniwersytet Oksfordzki, by odsuwano termin skorzystania ze stypendium, ale w końcu otrzymał stanowczą odpowiedź: albo jedziesz na studia, albo przepada.
I Siewiera wybrał studia. Andrzej Duda uznał, że nie będzie robił mu problemów. Ale nie da się ukryć, że odejście szefa BBN na krótko przed końcem kadencji prezydenta, w trudnej sytuacji geopolitycznej i w trakcie kampanii prezydenckiej, gdzie głównym hasłem jest „bezpieczeństwo”, wygląda fatalnie.
– Przecież ta dymisja szefa BBN na miesiące przed końcem kadencji prezydenta ośmiesza Andrzeja Dudę – mówi „Newsweekowi” osoba związana z Kancelarią Prezydenta. – Trudno się bronić przed zarzutami, że to jest ośmieszające dla prezydenta – słyszą dziennikarze. Oczywiście wprost nikt tego nie przyzna.
– Pan minister miał swoje zadania i je wykonał. Bezbłędnie, w sposób stuprocentowy – przekonywał w programie „Kawa na ławę” na antenie TVN24 doradca prezydenta Łukasz Rzepecki. Obecny w studiu Tomasz Trela z Lewicy wykpił te formułki.
– To jest ściema – skomentował. – To znaczy, że Andrzej Duda jest tak słabym szefem i tak słabym prezydentem, że nie jest w stanie swojego współpracownika w kluczowym momencie, na końcówce swojej prezydentury zatrzymać – skwitował polityk Lewicy.
W kuluarach pojawiają się głosy, że Duda sam odwołałby Siewierę. W ostatnim czasie współpraca nie układała się najlepiej. Prezydent najwyraźniej obraził się, że szef BBN ma ambicje… by go zastąpić. Wiadomo, że Siewiera rozmawiał z Władysławem Kosiniakiem–Kamyszem na temat ewentualnego startu w wyborach prezydenckich. Wcześniej spekulowano nawet, że mógłby być kandydatem PiS, ale był to nierealny scenariusz. Siewiera podpadł Jarosławowi Kaczyńskiemu, prezes uważa, że to on umożliwił aresztowanie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu Prezydenckim.
Spiknie się z MON?
Teraz spekuluje się, że dobre relacje z Kosiniakiem-Kamyszem zaowocują i Siewiera rozpocznie współpracę z Ministerstwem Obrony Narodowej. Szef BBN miał namawiać ministra, by stworzyć specjalny think tank zajmujący się polityką bałtycką.
– Siewiera z Kosiniakiem rozmawiali i się wstępnie dogadali na współpracę – przyznają rozmówcy „Newsweeka”.
A tymczasem Andrzej Duda musi znaleźć nowego szefa BBN na kilka miesięcy. W grę wchodzą dotychczasowi zastępcy Siewiery: generał Dariusz Łukowski oraz generał Mirosław Wiklik. Ten pierwszy jest jednak wciąż czynnym żołnierzem i przyjęcie posady wiązałoby się z odejściem ze służby.
Źródło: Newsweek
Jedna odpowiedź na TEJ decyzji nie rozumieją nawet współpracownicy Dudy. Mocne słowa z Pałacu! „Ośmiesza prezydenta”
Zgodził się czy nie zgodził jaki to ma znaczenie Siewier wybrał prywatę a nie służbę państwową, chyba że jest to ustawka dla zapewnienia etatów dla zaufanych dudy, którzy po wyborach będą bez etatu.