TEGO Nawrocki się nie spodziewał! PSL ma sprytny plan, chcą postawić prezydenta w trudnej sytuacji. „Jeśli podpisze…”

Screenshot: YouTube/ Nawrocki2025
Wiele mówi się, że Karol Nawrocki będzie utrudniał pracę rządowi Koalicji 15 października. Ale i obóz władzy nie czeka z założonymi rękami. PSL ma plan, by na start zaszachować nowego prezydenta.
6 sierpnia Karol Nawrocki zostanie zaprzysiężony na prezydenta Polski i zacznie pięcioletnią kadencję, z której pierwsze dwa lata naznaczone będą koabitacją z rządem Donalda Tuska. Jest oczywiste, że nowy prezydent będzie utrudniał pracę obozowi władzy. Ale i koalicjanci nie zamierzają biernie przyglądać się działaniom Nawrockiego.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, PSL proponuje sojusznikom plan, którego celem jest postawienie nowego prezydenta w trudnej sytuacji już na początku jego kadencji. Ludowcy chcą położyć na prezydenckim biurku projekt, który przywraca tzw. kompromis aborcyjny, a więc przywraca status prawny sprzed kontrowersyjnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
– Jestem chętny, żebyśmy przedłożyli prezydentowi jak najszybciej do podpisania powrót do zasad sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie TVN24. To postawi Nawrockiego w niezręcznej sytuacji, bo każda jego decyzja spowoduje niezadowolenie jakiejś grupy jego wyborców.
– Chodzi o to, by postawiać prezydenta Karola Nawrockiego w trudnej sytuacji. Jeśli podpisze taką ustawę, to będzie alienował swój bardziej konserwatywny elektorat, a być może ściągnie na siebie też krytykę Kościoła – tłumaczy „Rzeczpospolitej” jeden z polityków PSL. – Jeśli nie podpisze, będziemy podkreślać, że oddalił się od centrum i od „normalsów” – dodaje. Ludowcy uważają, że im więcej ustaw koalicja położy na biurku Nawrockiego, tym bardziej będzie go zmuszać do decyzji. Czasem niewygodnych.
Co na to reszta koalicji? Tu może być problem, bo i KO i Lewicy zależy na czymś więcej, niż tylko na powrocie do status quo sprzed wyroku TK. Chodzi choćby o ustawę dotyczącą dekryminalizacji aborcji. Ale brak porozumienia w koalicji będzie korzystny dla Nawrockiego. Ten zresztą też nie pozostanie bierny. Już zapowiedział, że chętnie podpisze ustawę podnoszącą kwotę wolną od podatku do 60 tysięcy złotych.
– Powiem więcej: jeśli takiej ustawy w najbliższym czasie Sejm nie przyjmie, skorzystam z inicjatywy ustawodawczej – zapowiedział nowy prezydent w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Źródło: Rzeczpospolita