Tego jeszcze nie było! Nie uwierzycie, w jaki sposób Marek Suski złożył poprawkę do ważnej ustawy

Twitter obiegła „napisana na kolanie” poprawka do ustawy wiatrakowej, którą zgłosił Marek Suski. Internauci nie szczędzili uszczypliwości.

Przeprowadzenie przez parlament ustawy o Sądzie Najwyższym nie zamyka kwestii warunków, jakie Prawo i Sprawiedliwość musi spełnić, żeby sięgnąć po pieniądze z KPO. Kolejnym krokiem jest liberalizacja ustawy wiatrakowej, która w szeregach Zjednoczonej przez podział Prawicy wywołuje spore emocje. Marek Suski zgłosił do niej poprawkę, której zdjęcie obiegło media społecznościowe.

Ustawa wiatrakowa 

Największe poruszenie wywołuje sprawa odległości wiatraków od zabudowań. Ustawa została uchwalona przez PiS w 2016 roku i wprowadziła wiatrakowe restrykcje. Wiatraki można było stawiać w odległości minimum 500 metrów od zabudowań, ale rząd Beaty Szydło wprowadził tzw. zasadę 10H.

Wiatrakowa reguła oznacza, że turbinę można postawić w odległości, która jest 10-krotnością wysokości wiatraka. Przy takiej regulacji odległość od zabudowań przekracza nawet 2 km, co de facto zamyka sprawę stawiania w Polsce farm wiatrowych.

Fundamentalnym argumentem PiS-u był hałas jaki emitują wiatraki. Co prawda obóz władzy zrealizował swoją obietnicę wyborczą i zmienił obowiązujące prawo, ale jeśli chce marzyć o unijnych środkach z KPO, musi się z niej rakiem wycofać.

Jak pisała Wirtualna Polska zmiany budzą kontrowersje w obozie władzy, a posłanka PiS Teresa Hałas mówi wręcz o „strzelaniu sobie samobója”. – To będzie kolejny problem dla naszej partii, a Komisja Europejska może stwarzać kolejne – mówiła portalowi.

Poprawka

Z pewnym rodzajem misji ratunkowej, zapewne uzgodnionej z Nowogrodzką, wychylił się Marek Suski i zgłosił do ustawy poprawkę. Misja Marka Suskiego ma najprawdopodobniej uratować chociaż mały kawałeczek wiarygodności wiatrakowej PiS-u przed wyborcami i złagodzić konflikt z Solidarną Polską, która jest przeciwna liberalizacji ustawy.

Poprawka Suskiego zakłada, że wiatrak będzie mógł staną w odległości 700 metrów od zabudowań, a nie jak zaproponował rząd 500 metrów. Ale jednak nie zaproponowana zmiana wywołała największą dyskusję, ale forma jej zgłoszenia. I nawet nie dyskusję, co wybuch śmiechu i kpiny. To odręcznie napisana notatka okrzyknięta już „poprawką napisaną na kolanie”.

Nie 500 metrów, a 700 metrów. Tak wygląda poprawka do ustawy wiatrakowej, złożona w czasie dzisiejszego posiedzenia sejmowych komisji – wrzucił zdjęcie do sieci dziennikarz TVN24 Radomir Wit. – Parlament RP sprowadzony do poziomu brudnopisu! – można przeczytać w komentarzach.

Są wielomiesięczne konsultacje, wyliczenia, opinie ekspertów, projekt, ocena skutków regulacji… a na końcu jest przewodniczący Suski z równie starannie opracowaną poprawką – kpi Tomasz Skory, dziennikarz RMF FM.

Słyszycie państwo często o poważnej pracy legislacyjnej  w Sejmie, to zobaczcie jak to wygląda w praktyce. To oryginalna poprawka posła Suskiego, żeby wiatraki można było budować w odległości 700m od domów – skomentował Krzysztof Kwiatkowski, senator niezależny. Na końcu zapowiedział coś w rodzaju trollingu poprawki Marka Suskiego. – UWAGA SENAT zgłosi poprawkę na… 698,5m – dodał. Ile w tym prawdy? Nie wiadomo.

Źródło: Twitter

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *