TAKIEGO kazania jeszcze słyszeliście. Dostało się PO, ksiądz groził też posłance Wcisło! „Dewiacje i demoralizacje”
Ksiądz Artur Dyjak zagroził Marcie Wcisło z PO ekskomuniką. Posłanka już odpowiedziała duchownemu i zapowiedziała skargę.
Gdyby nie nagranie, to by nie uwierzyła
Apolityczny Kościół? Slogan stary jak świat, ale doskonale wiemy, że to tylko puste słowa. Ile razy to już słyszeliśmy o politycznych kazaniach księży, wskazywaniu polityków lub partii, na które trzeba lub wypada głosować. Przykład idzie jednak z góry (nie z tej najwyższej rzecz jasna), bo taki apb Marek Jędraszewski już dawno przestał się kryć z politycznymi sympatiami i to, że nie startuje w wyborach z list PiS budzi nasze zdziwienie. O, a pamiętacie jak prezes przemawiał z Jasnej Góry? Nie ma już żadnych świętości.
Tymczasem mamy kolejny znakomity przykład, jak to kościelna ambona może pomylić się z sejmową mównicą. Swoje niespełnione ambicje polityczne urzeczywistnił niejaki ks. Artur Dyjak podczas jednego ze swoich kazań.
Celem ataku duchownego stała się Platforma Obywatelska, z z jej szeregu z imienia i nazwiska została wywołana posłanka Marta Wcisło. Skąd taki zaszczyt? Posłanka została zaproszona na 100-lecie Ochotniczej Straży Pożarnej w Potoku Wielkim. Tam też mieści się parafia, którą rządzi proboszcz Dyjak.
– Pracownik biura od kilku osób usłyszał, co mówi o mnie proboszcz. Był to totalny atak, bez gryzienia się w język. Zadzwoniłam do jednej z tych osób. Mężczyzna, który był na mszy z żoną, powiedział, że to, co usłyszał, przeszło jego wyobrażenie. Później, na sumie o godz. 12, swoimi refleksjami ksiądz podzielił się już w trakcie kazania. Gdyby nie nagranie, chyba bym nie uwierzyła, że to się wydarzyło – powiedziała Marta Wcisło w „Wyborczej”.
Kazanie jak z TVPiS
– Pani poseł przez głosowanie w parlamencie wspierała wprowadzenie projektu o rozszerzeniu aborcji, wspierała swoim głosowaniem wprowadzenie tzw. „pigułki dzień po”, co jest niezgodne z nauką Kościoła. A publiczne wypowiadanie się w ten sposób wiąże się z zaciągnięciem kary ekskomuniki – groził ksiądz. Było też o „dewiacji i demoralizacji”, legendarnym już „piłowaniu katolików”, a zarazem „pałowaniu rolników”.
Sama posłanka zapowiedziała już, że złoży skargę do Kurii Sandomierskiej, bo to jej podlega parafia w Potoku Wielkim. – Nigdy się tego nie spodziewałam. Chodzę do kościoła regularnie, wraz z rodziną. Przyjmuję sakramenty, jestem katoliczką, czego nie ukrywam. W moim ugrupowaniu nikt mi nie mówił, co mam robić. Jest wolność słowa i wyznania – powiedziała posłanka Platformy Obywatelskiej w rozmowie z o2.pl.
Źródło: Wyborcza/o2.pl