Tak piszą w Rosji o zaprzysiężeniu Nawrockiego. „W związku z zarzutami karnymi…”

Screen: YouTube/ Interia
Do Rosji też dotarły informacje o zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego na prezydenta RP. Co się na ten temat pisze? Możecie się zdziwić.
Persona non grata
Wbrew pozorom Kreml wcale nie skacze z radości na wieść o zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego na nowego prezydenta Polski. Były szef IPN jest osobą, której pojawienie się na terenie Federacji Rosyjskiej mogłoby się skończyć tragicznie. Przypomnijmy, że wydano za nim list gończy i jest poszukiwany przez tamtejszy resort spraw wewnętrznych.
Agencja informacyjna Interfax przekazała informację o tym, że oficjalnie objął już urząd po Andrzeju Dudzie, ale nie omieszkała pominąć faktu, że za co dokładnie Nawrocki jest poszukiwany. – W związku z zarzutami karnymi o udział w burzeniu pomników Armii Czerwonej w Polsce – wspomniano. Sam Nawrocki zresztą grał tym wielokrotnie w kampanii wyborczej.
Jednym z powodów niezadowolenia rosyjskiej agencji są jego negatywne wypowiedzi pod adresem Federacji Rosyjskiej, ale przede wszystkim oskarża się go o burzenie pomników Armii Czerwonej w Polsce. Tak, Moskwa do dziś uważa się za wyzwoliciela naszego kraju po II wojnie światowej i twierdzi, powinniśmy czcić ich armię.
Interfax wspominało także o tym, że nowy prezydent w marcu tego roku zapewniał, że nie stoi w opozycji do zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją. Co ciekawe, niedługo potem wycofał się z tej deklaracji, ale o tym rosyjski reżim już nie wspomniał.
— W świecie idealnym oczywiście takie państwa jak Rosja, postsowieckie, neoimperialne, okrutne, barbarzyńskie nie powinny być przedmiotem relacji dyplomatycznych, powinny być izolowane – mówił Nawrocki kilka miesięcy temu.
O czym jeszcze wspomniały rosyjskie media? Przypomniano między innymi o głośnej aferze dot. kawalerki, którą Nawrocki przejął po swoim schorowanym sąsiedzie, w zamian za obietnicę opieki nad nim. Przytoczono także jego słowa, które wypowiedział w trakcie swojego pierwszego orędzia jako głowa państwa. – Będzie zwalczał nielegalną imigrację i sprzeciwiał się wejściu do strefy euro – mówił w środę w Sejmie Nawrocki.
Co ciekawe, w trakcie swojej kampanii wyborczej wspierany przez PiS polityk stwierdził, że byłby w stanie usiąść przy jednym stole z Władimirem Putinem, aby prowadzić rozmowy dyplomatyczne. Jak jednak tłumaczył, robiłby to wyłącznie w celu reprezentowania interesów Polski.
Źródło: Fakt