TA zapowiedź prezesa nie spodobała się politykom PiS. W partii oburzenie! „Dlaczego ja mam płacić?!”

Jarosław Kaczyński na zamkniętym spotkaniu zapowiedział posłankom i posłom, że mają płacić rekiet na rzecz partii. Wybuchło oburzenie.

Jeszcze kilka dni temu PiS był w siódmym niebie, bo z PKW płynęły sygnały mówiące, że nie ma podstaw prawnych do zakwestionowania sprawozdania wyborczego. Ten tydzień przyniósł zwrot w tej sprawie, a sytuacja zaczyna się robić dla Nowogrodzkiej podbramkowa. Jak informuje „Newsweek”, Jarosław Kaczyński już szykuje członków partii na wariant utraty subwencji.

Haracz na PiS

W formacji coraz bardziej dominuje pogląd, że utrata budżetowych dotacji jest bliżej niż dalej.

Niektórzy jeszcze się łudzą, że jakoś to będzie i PiS dostanie wszystkie pieniądze. A ja sądzę, że będą chcieli zabrać nam kasę. Przecież to jest doskonała okazja, żeby dobić PiS przed wyborami prezydenckimi – mówi jeden z polityków.

W ubiegłym tygodniu odbyło się posiedzenie klubu PiS.

Jarosław Kaczyński zapowiedział posłankom i posłom, że jeśli dojdzie do wstrzymania wypłaty subwencji, wszyscy będą płacili rekiet.

Prezes nam to tylko krótko zakomunikował. Jeśli nie będzie subwencji, to mamy się zrzucać na PiS. Nie było jednak tak, że szum się podniósł po sali. To byłoby samobójcze – opisuje działacz PiS.

Ale po kątach politycy z Nowogrodzkiej nie kryją oburzenia pomysłem lidera partii.

Jest wkurzenie. Jedni nakradli i narobili syfu w kampanii, a inni mają za to zapłacić ze swoich prywatnych pieniędzy. Dlaczego ja mam za to płacić?! – oburza się jeden z posłów.

W sumie chodzi o 100 mln zł. 29 mln zł wydanych na kampanię wyborczą i 20 mln zł z rocznych subwencji, co daje przez 4 lata 80 mln zł.

Ciężkie dni Kaczyńskiego

Z informacji Interii wynika, że sprawa odrzucenia PiS-owskiego sprawozdania spędza sen z powiek Jarosławowi Kaczyńskiemu.

– Decyzja o odroczeniu jest odczytywana w kierownictwie PiS jako sygnał, że PKW daje sobie czas, by jednak „coś znaleźć” – można usłyszeć w okolicach Nowogrodzkiej.

Partia już zapowiedziała odwołanie się od ewentualnej niekorzystnej decyzji PKW. Sprawa trafi do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Newsweek

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *