Szok! Debata zakłócona, do studia wtargnął intruz i zaczął się awanturować. „Zaczyna to już irytować”
Debata Europejska „Super Expressu” rozpoczęła się od zaskakującego zdarzenia. Do studia wtargnął niespodziewany gość. – Poproszę o mikroport i chętnie będę uczestniczył – mówił.
Debata przerwana
W niedzielę 26 maja odbyła się organizowana przez „Super Express” Debata Europejska przed wyborami do Europarlamentu. Zaproszono przedstawicieli sześciu najważniejszych komitetów. W studiu pojawili się: Patryk Jaki, Ewa Zajączkowska-Hernik, Andrzej Halicki, Robert Biedroń, Michał Kobosko i Janusz Korwin-Mikke. Oraz… niespodziewany gość, przedstawiciel komitetu wyborczego Polexit. Domagał się udziału w debacie.
– Bardzo się cieszę drodzy państwo, Jakub Berkowski, jestem kandydatem Polexitu z miejsca pierwszego z okręgu nr 1. To jest lista nr 4. Państwo się mnie zupełnie tutaj nie spodziewaliście – mówił nieznajomy. Dopytywał się, dlaczego organizatorzy nie zapewnili mu pulpitu i mikrofonu. – Poproszę o mikroport i chętnie będę uczestniczył, nawet bez pulpitu – domagał się.
– Jesteśmy umówieni w kolejnej debacie – wtrącił prowadzący Jacek Prusinowski.
– Wiem, że w kolejnej debacie chcecie państwo wykluczyć inny komitet koalicyjny. Polexit jest dokładnie takim samym pełnoprawnym uczestnikiem tej debaty! – grzmiał na to intruz.
– Powiedziałem, że to jest debata z udziałem największych komitetów wyborczych, jest pan prezes Korwin-Mikke i będzie też pan. Czy możemy teraz rozpocząć debatę czy będzie pan nam przeszkadzał? – pytał prowadzący. Intruz nie chciał jednak odpuścić.
„Zaczyna to już irytować”
– Biorę pełną odpowiedzialność za to, że tu jestem, ponieważ chce, żeby wszyscy widzowie mieli świadomość tego, że istnieje komitet wyborczy Polexit i jest na czwartym miejscu na liście i możecie państwo na niego głosować – krzyczał do kamery. – Tylko komitet „Polexit” gwarantuje możliwość zachowania resztek polskiej suwerenności oraz odzyskania rangi Polski w Europie – to jest odbezpieczony pistolet przyłożony do głowy europejskim urzędnikom – mówił.
– Zaczyna to już irytować, naprawdę – stwierdził w pewnym momencie Prusinowski. Dyskusja z nim trwała jeszcze kilka dobrych minut. W pewnym momencie „Super Express” przerwał transmisję. Gdy obraz wrócił, awanturnika nie było już w studiu. Debata toczyła się już bez żadnych zakłóceń.
Źródło: Super Express