Szantaże Dudy nic nie dadzą, TAK Donald Tusk zamierza ograć prezydenta. „Czeka nas masywna zmiana…”
Tak premier Donald Tusk chce obejść bunt prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie nominacji ambasadorów. Nikt nie będzie ulegał szantażom.
Nie tak dawno media informowały, że między premierem Donaldem Tuskiem i prezydentem Andrzejem Dudą doszło do porozumienia w sprawie ambasadorskich nominacji. Pałac Prezydencki zgodził się na wyminę ambasadorów pod warunkiem, że jego ludzie będą nietknięci. Tydzień temu „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że prezydent zmienił zdanie i zaczął kwestionować pierwsze ruchy kadrowe Radosława Sikorskiego.
Masywna zmiana w ambasadach
Donald Tusk w Waszyngtonie udzielił wywiadu TVP Info. Jedno z pytań dotyczyło nominacji ambasadorskich, a dokładnie ambasadora Marka Magierowskiego.
– Po tym, kiedy pan prezydent raczej zrezygnował ze współpracy, a tak przynajmniej przedstawiali to jego współpracownicy, w mediach było sporo informacji na ten temat… Zdecydowaliśmy z ministrem Sikorskim, że zwrócimy się w związku z tym do prezydenta o zgodę na zmiany na większości ambasad – powiedział szef rządu. – Czeka nas masywna zmiana w ambasadach – dodał.
Następnie zasygnalizował, jakie ruchy poczyni wspólnie z szefem resortu spraw zagranicznych, jeśli prezydent Andrzej Duda nie zgodzi się na proponowane nazwiska.
– Jeśli nie będzie innej możliwości, to oczywiście będziemy przywoływali ambasadorów do kraju i ambasadorami do czasu zmiany stanowiska prezydenta lub zmiany prezydenta będą dyplomaci w charakterze chargé d’affaires. Jeśli takie rozwiązanie satysfakcjonuje pana prezydenta, to trudno – wyjaśnił.
Podkreślił, że tu nie chodzi o żadną zemstę, ale rząd musi mieć na placówkach zaufanych ludzi. – Pan ambasador Magierowski nigdy nie był moim fanem, ale dość wysoko go oceniam – stwierdził.
Porozumienie się sypie
Jak informowała kilka dni temu „Gazeta Wyborcza”, Andrzej Duda oprotestował politykę kadrową MSZ. Pałac Prezydencki chce mieć większy wpływ na nominację ambasadorów w Stanach Zjednoczonych, Francji oraz przy ONZ i NATO.
Pierwsze ustalenia dotyczyły Krzysztofa Szczerskiego w ONZ, Pawła Solocha w Rumunii, Jakuba Kumocha w Chinach oraz Adama Kwiatkowskiego w Watykanie. Ta czwórka miała być nietykalna. I rząd na to przystał, ale nagle okazało się, że prezydent chce mieć wpływ na obsadzenie placówki w USA.
Źródło: Pap.pl, TVP.Info, Onet.pl