Syn posłanki PiS oskarżony o pobicie dziewczyny! Miał ruszyć proces, ale… „Przyczyną są powody osobiste”
13 marca miała odbyć się rozprawa ws. pobicia kobiety. Jednym z oskarżonych jest Michał A., syn posłanki PiS Iwony Arent. Mężczyzna jednak… nie pojawił się w sądzie.
Brutalne pobicie
Rozprawa miała dotyczyć sprawy z lipca minionego roku. Pod koniec czerwca Michał A., syn posłanki PiS Iwony Arent i Magdalena T. mieli napaść na młodą kobietę.
– Z dotychczasowych ustaleń wynika, że miało dojść do pobicia Pauliny C., poprzez uderzanie jej pięściami po twarzy i w głowę czym narażono ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia – mówił wówczas rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Daniel Brodowski. Posłanka Arent postanowiła bronić swego syna.
– Ta dziewczyna ukradła mu telefon i pieniądze. Spotkał się z nią, żeby wszystko oddała. Była tam jeszcze jej koleżanka, również domagająca się zwrotu ukradzionych rzeczy. Syn przyznał się, że ze złości szarpnął ją za włosy i opluł i to wszystko. Nie pobił żadnej dziewczyny – komentowała sprawę posłanka PiS. Później „Super Express” opublikował wstrząsające nagranie ze zdarzenia. Na filmie faktycznie uwieczniono brutalne pobicie, a oskarżony szarpał ofiarę za włosy – ale słowa posłanki nie oddają pełnej brutalności czynu.
Druga z oskarżonych, Magdalena T, znajoma Miała A., przyznała się do pobicia. Sąd skazał ją na sześć miesięcy prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie oraz przekazanie pobitej kobiecie rekompensaty w wysokości 1 tys. zł. Michał A. utrzymuje, że jest niewinny. Sąd skierował jego sprawę do odrębnego rozpoznania.
Proces odroczony
Proces miał rozpocząć się w środę 13 marca, ale – jak donosi Radio Olsztyn – nie ruszył. Syn posłanki PiS… nie stawił się w sądzie. Sprawa została odroczona na wniosek reprezentującego go radcy prawnego Macieja Białuńskiego.
– Przyczyną są powody osobiste pana Michała. Nie mógł się dziś stawić, a zależy mu na czynnym uczestnictwie w tej rozprawie i z tego powodu też sąd przychylił się do mojego wniosku – przekazał radca prawny. – Mój klient nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. (…) Nie ma żadnych dowodów potwierdzających sprawstwo mojego klienta w tej sprawie. Przede wszystkim takim dowodem nie jest nagranie krążące w sieci, na którym nie widać udziału mojego klienta w tym zdarzeniu – dodał Białuński. Proces ma ruszyć we wrześniu. Michałowi A. grożą 3 lata pozbawienia wolności.
Źródło: Radio Olsztyn