Syn Nawrockiego przeprowadził wywiad z więźniem. Nie uwierzycie, za co trafił za kratki! „Usłyszałem zarzut…”

Źródło: TV Republika screen
Media interesują się już nie tylko Karolem Nawrockim, ale też jego synem, Danielem. Ten dwa lata temu przeprowadził wywiad z przestępcą, który był skazany za… przejęcie mieszkania od niepełnosprawnego.
Karol Nawrocki i mieszkanie pana Jerzego
Koniec tegorocznej kampanii wyborczej przejdzie do historii pod znakiem mieszkania pana Jerzego, którego właścicielem został Karol Nawrocki – co prawda, w zamian za opiekę, ale niedawno okazało się, że szef IPN nawet nie wiedział, że jego podopieczny trafił do domu opieki społecznej.
Od początku kampanii media interesowały się nie tylko Nawrockim, ale też jego otoczeniem – znajomymi, a także rodziną. Teraz pojawia się sprawa syna polityka, Daniela Nawrockiego, który poznał Pawła B., odsiadującego wyrok za przejęcie kawalerki w Gdańsku.
Sportowiec, który grał nieczysto?
B. pochodzi z Gdańska, jest zawodnikiem freakfightów i patoinfluencerem, który trafił za kratki za wyłudzenie kawalerki w Gdańsku o powierzchni 27,6 mkw. Ofiarą okazała się osoba niepełnosprawna intelektualnie – w 2017 roku B. podpisał z nią umowę sprzedaży na kwotę 80 tys. zł., czyli za absurdalnie niską kwotę – w tym okresie właściciel mógł dostać za taki lokal nawet trzy razy więcej!
Było nawet gorzej: B. nie zapłacił nawet 80 tys. zł. Do tego nie stawił się do odbywania kary za oszustwo, więc 9 lutego 2023 roku został zatrzymany. To ważna data, bo nieco ponad miesiąc później, 24 marca 2023 r., w należącym do Orlenu „Dzienniku Bałtyckim” pojawił się wywiad z patoinfluencerem. Rozmawiał z nim… Daniel Nawrocki, który pracował w gazecie od maja 2022 do stycznia 2024 roku.
Najgorsze jest to, że wywiad był chyba próbą wybielenia B.. – Usłyszałem zarzut oszustwa, na śmieszną kwotę 80 tysięcy złotych. Będąc w więzieniu moja firma jednoosobowa, w samym lutym zapłaciła 30 tysięcy samego VAT-u, nie licząc ZUS-u i innych opłat. Od lat wspieram domy dziecka i organizuję lub pomagam organizować licytacje charytatywne. Ten zarzut jest totalnym absurdem i kpiną. W żadnym stopniu nie jestem ani nie czuję się winny. Zostałem oszukany przez gdańską prokuraturę – powiedział B. w rozmowie.
– Czy polskie służby mogły zatrzymać celebrytę po jego powrocie do kraju? Tak. Nie ma w tym nic dziwnego, choć z całą pewnością zatrzymanie osoby rozpoznawalnej może rodzić wiele pytań – dodał od siebie Daniel Nawrocki. Faktyczna przyczyna pobytu Pawła B. w więzieniu w ogóle się w rozmowie nie pojawiła.
Zresztą syn Karola Nawrockiego chyba chce pójść w ślady ojca: też chce zostać politykiem, już raz kandydował na radnego, oczywiście z ramienia PiS.
Źródło: wp.pl, Dziennik Bałtycki