Spryciarz Romanowski dalej ciągnie pieniądze z Polski! TAK to sobie wymyślił. „W poniedziałki pełnię dyżury”
Marcin Romanowski śmieje się wszystkim w twarz! Uciekinier z PiS został odcięty od pieniędzy z budżetu, ale wciąż płynie do niego strumień forsy. I jeszcze się tym chwali.
Marcin Romanowski to ewenement na polskiej scenie politycznej. Polityk-banita w dalszym ciągu wykorzystuje pieniądze podatników na poczet finansowania swojej działalności, tłumacząc się bezczelnie, że w dalszym ciągu pełni swoje obowiązki jako poseł.
Podatnicy wciąż płacą na Romanowskiego!
Poseł PiS-u, który próbuje uniknąć odpowiedzialności karnej, przybywa na obczyźnie i w dalszym ciągu gra na nosie Polakom. Przypomnijmy, że mimo ucieczki na Węgry, w pierwszych dniach swojego ukrywania się przed wymiarem sprawiedliwości pobierał dietę poselską. Ta jednak na szczęście została mu finalnie odebrana. Okazuje się jednak, że polityk w dalszym ciągu naciąga państwowy budżet na ogromne koszty.
Dla wyborców PiS Marcin Romanowski może uchodzić za bohatera walczącego z niesprawiedliwym systemem, który zmusił go do ucieczki z kraju. Nic bardziej mylnego! Poseł ten od jakiegoś czasu ukrywa się na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny i próbuje na kanwie tego zbudować swój mit męczennika.
W zeszłym tygodniu odcięto mu dostęp do diety poselskiej, co powinno się zrobić już pierwszego dnia, gdy tylko nie stawił się na przesłuchanie w sprawie nieprawidłowości dot. Funduszu Sprawiedliwości. Na problemy finansowe uciekinier PiS-u jednak nie narzeka. Co więcej, z pieniędzy polskich podatników w dalszym ciągu jest opłacane jego biuro poselskie i mowa tutaj o sporych kosztach! Okazuje się bowiem, że z budżetu państwa na poczet jego utrzymania idzie 22 tys. złotych!
Choć Romanowskim wydano Europejski Nakaz Aresztowania, ten jest na tyle bezczelny, że udziela wywiadów polskim mediom. W rozmowie z dziennikarzem „Super Expressu” żalił się, że ucięcie diety poselskiej nieco utrudni mu dalsze funkcjonowanie, ale jakoś da radę. Jeżeli chodzi o sprawę finansowania jego biura, wyjaśnił krótko.
– Moje biura cały czas funkcjonują. W poniedziałki zdalnie pełnię nawet dyżury poselskie. Myślę nawet o otwarciu nowych filii. Moi pracownicy także pracują – powiedział.
Jest to absolutnie absurdalna sprawa, jednak wynika ona z zawiłości całej sytuacji. Pozostaje nam jedynie liczyć na szybko wprowadzone zmiany w polskim prawie, które doprowadzą do zaprzestania finansowania jego biura.
Źródło: Super Express