Sprawdzili, jak mieszka Zbigniew Ziobro. Betonowy płot, solidna brama i kamery. Nawet do sklepu jeździł z ochroną

„Fakt” przypomniał, w jakich warunkach i okolicy mieszka Zbigniew Ziobro.
Dziennik porozmawiał z sąsiadami byłego ministra sprawiedliwości.

Służby w domu Ziobry

Zbigniew Ziobro znów jest na wszystkich czołówkach portali i okładkach gazet. Wszystko przez akcję służb, które we wtorkowy poranek weszły do domu byłego ministra sprawiedliwości. Ma to związek z decyzją Adama Bodnara, który powołał specjalny zespół prokuratorów – jego zadaniem było prześwietlenie Funduszu Sprawiedliwości.

– Dziś rano na polecenie neoprokuratorów Tuska i Bodnara, służby włamały się do domu Z. Ziobro. Wybijali szyby i niszczyli dom. Wszystko pod jego nieobecność i leczenie w związku z nowotworem – grzmiał na platformie X Patryk Jaki, który jako pierwszy poinformował o akcji służb. Oczywiście wszystko w dramatycznym tonie. W sieci zawrzało – oczywiście opinie są skrajne, jak w przypadku zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Wszystko zależy od tego, z jakiej strony sceny politycznej płyną komentarze.

Tymczasem „Fakt” postanowił przypomnieć rozmowę sprzed kilku miesięcy z sąsiadami Zbigniewa Ziobro. To w końcu jego dom jest teraz na ustach całej Polski. Jak wyglądała najbliższa okolica? Jakim sąsiadem był polityk Suwerennej Polski w czasach swoich rządów?

Porozmawiali z sąsiadami Ziobry

Z obrazu reportażu wyłania się coś na kształt twierdzy. Dom Ziobry otacza wysoki mur, zamontowana jest solidna brama, a nieproszony gość od razu zostałby namierzony przez kamery. Sam były minister miał bez ochrony nie wchodzić nawet do lokalnego sklepiku. – Osoby na takim stanowisku muszą być pilnowane i strzeżone. Ale ogólnie jako sąsiad wydaje się normalny, nieunikający normalnych relacji z innymi ludźmi – przekonywał dziennikarzy „Faktu” jeden z sąsiadów Ziobry.

— Parę razy go widziałem, ale nie samego. Jak go widywałem, to dwa czy trzy razy z ochroniarzami w sklepie. Sklepowa mówiła, że kiedyś przyjechał bez ochrony na zakupy, ale ja tak go nie widziałem dodawał inny z okolicznych mieszkańców.

— Czasami go widuję. Zawsze powie dzień dobry, grzecznie, uprzejmie, ale dłuższych rozmów nigdy nie prowadziliśmy, bo nie ma takiej potrzeby. Czasem widać go też z rodziną – opowiadała sąsiadka Ziobry.

Źródło: Fakt.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *