Śmiech przez łzy? PiS kpi z KO, ale planowało ten sam ruch. „Minister chciał się ze mną spotkać…”
Jak dowiedzieliśmy się w środę, AgroUnia dołącza do Koalicji Obywatelskiej. Wcześniej jej politycy próbowali budować sojusz z Porozumieniem i Trzecią Drogą (PSL i Polska 2050). Jak się teraz dowiadujemy, kooperacji z nimi chciało też PiS. O szczegółach powiedział teraz Michał Kołodziejczak.
Michał Kołodziejczak: tak, PiS chciało nas na listach!
Michał Kołodziejczak przyznał właśnie, że w czwartek 10 sierpnia skontaktował się z nim minister rolnictwa. Robert Telus oferował mu współpracę wyborczą.
– Miałem propozycję. Robert Telus chciał się ze mną spotkać, zapowiadał spotkanie w tamtym tygodniu. Chciał rozmawiać o decyzjach politycznych na następne wybory. Ja powiedziałem nie, dziękuję – powiedział lider AgroUnii na antenie Polsat News.
Tamtego dnia start Kołodziejczaka z list KO nie był jeszcze uzgodniony. – Dzisiaj (w czwartek – przyp. red.) Robert Telus napisał: „no, to chyba moja oferta jest nieaktualna” – dodał najbardziej zainteresowany.
AgroUnia na listach KO
W środę 16 sierpnia dowiedzieliśmy się oficjalnie, że AgroUnia dołącza do Koalicji Obywatelskiej, a jej politycy będą startowali z list tego szerokiego sojuszu.
Warto dodać, że w tym tygodniu KO wzmocniła się nie tylko za sprawą Kołodziejczaka i jego ludzi, ale też Bogusława Wołoszańskiego, byłego Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnara, czy wreszcie ekstrenera Adama Małysza, Apoloniusza Tajnera.
Dołączenie AgroUnii do KO wzbudziło jednak kontrowersje. Stara się to wykorzystać PiS. „Zdradziliście polską wieś. Teraz na listach macie sympatyka Putina. Komu służycie?” – napisał premier Mateusz Morawiecki na X (niedawny Twitter).
Poprzedniczka Morawieckiego, europosłanka Beata Szydło, kpi z ostatniego ruchu KO w podobny sposób. „Wspaniały kandydat, panie Tusk” – skomentowała go ironicznie.
Czemu jednak dołączenie AgroUnii do KO ma służyć? Z pewnością pozwoli Platformie i jej sojusznikom łatwiej powalczyć o choćby część elektoratu na wsiach. Ten dotąd był zagospodarowany przez PiS i PSL.
Dla ludowców to zarazem niemałe zagrożenie. Nie dość, że wyborców podbiera im Jarosław Kaczyński, tak teraz może to robić – co prawda, w ograniczony sposób – Donald Tusk. Dla Trzeciej Drogi utrata choć 1 pkt. proc. oznacza jednak nie wejście do Sejmu!
Źródło: wp.pl