Służby zapukają do willi Kaczyńskiego? W PiS aż trzęsą portkami na myśl o tym scenariuszu
Po akcji ABW i prokuratury na opozycji rośnie panika. Politycy PiS snują rozważania o zatrzymaniu Jarosława Kaczyńskiego.
Akcja ABW i specgrupy prokuratorów badających Fundusz Sprawiedliwości na razie zakończyła się postawieniem zarzutów pięciu osobom. To czterech urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości i przedstawiciel fundacji Profeto.
– Trzech z czterech urzędników, w tym była dyrektor departamentu oraz dwóch specjalistów z komisji konkursowej, usłyszeli zarzuty w związku z wypłatą środków pieniężnych w kwocie ponad 66 mln złotych podmiotowi, który nie spełniał wymogów formalnych. Działali wspólnie i w porozumieniu z Michałem O., który reprezentował ten podmiot – poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak.
Prok. Nowak dodał, że cały materiał dowodowy będzie analizowany pod kątem złożenia wniosków o chylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze, Michałowi Wosiowi, Dariuszowi Mateckiemu i Marcinowi Romanowskiemu.
Podczas przeszukania domu byłego ministra sprawiedliwości, oficerowie ABW natrafili na akta.
– Mogę powiedzieć, że m.in. w domu ministra Ziobry znaleźliśmy oryginał teczki nadzoru akt postępowania przygotowawczego dotyczącego go osobiście, w sprawie śmierci jego taty. To był oryginał, archiwizowany co prawda, sprzed lat. Inne dokumenty też znaleźliśmy – przekazał rzecznik PK.
Zatrzymanie Jarosława Kaczyńskiego?
Zarówno w koalicji rządzącej jaki i w Zjednoczonej Prawicy panuje przekonanie, że akcja ABW i Prokuratury Krajowej to dopiero początek. W PiS daje się wyczuć dużą nerwowość, a rozgrzani do czerwoności politycy snują przeróżne teorię.
Jak informuje Onet.pl, w PiS zaczęto realnie brać także pod uwagę scenariusz, w którym może dojść do zatrzymania nie tylko Zbigniewa Ziobro, ale samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, szukając pretekstu do uchylenia mu immunitetu.
Na Nowogrodzką jak koszmar wracają obrazki, gdy z Pałacu Prezydenckiego policja wyprowadzała Mariusza Kamińskiego i Macieja Wasika transportując ich do placówki penitencjarnej.
Przypomnijmy, że politycy PiS po 15 października byli przekonani, że Donald Tusk w kampanii wyborczej stasował tylko taki przekaz zawierający groźby rozliczenia 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy. Gdy policja weszła do Pałacu Prezydenckiego, a obaj byli ministrowie kilka godzin później znaleźli się za kratkami, dotarło do nich, że lider PO nie żartował. Teraz wszystko już biorą na serio.
Źródło: Onet.pl, pap.pl