Śledczy Kowalski i Kaleta zawędrowali na komendę i… zaorali PiS-owskie teorie spiskowe o Kierwińskim. „Teraz przeproszą?”

Janusz Kowalski i Sebastian Kaleta wyruszyli z kontrolą poselską na komisariat, w którym badał się alkomatem Marcin Kierwiński.

Gdy cała Polska żyje PiS-owskim zdrajcą, który uciekł do Mińska, politycy opozycji próbują ostatkiem sił przykryć niewygodny temat Marcinem Kierwińskim. Sprawa została już dawno wyjaśniona i tylko szaleniec może uważać, że były już szef MSWiA był pijany w trakcie przemówienia z okazji Dnia Strażaka. Nasi spryciarze Janusz Kowalski i Sebastian Kaleta poszli na komendę zweryfikować teorie spiskowe.

Spryciarze polegli

Po wystąpieniu Marcina Kierwińskiego, PiS zalał sieć teoriami spiskowymi. Jedni starali się udowodnić, że policjantka podpisana pod badaniem ministra nie istnieje, a inni sączyli opowieść o sfałszowanym wyniku. Szaleńcy pisali nawet o narkotykach podanych Kierwińskiemu na wytrzeźwienie.

Janusz Kowalski i Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski ulegli internautom rozsiewającym kompletne bzdury i odwiedzili posterunek na którym Marcin Kierwiński poddał się badaniem alkomatem. W mediach społecznościowych potwierdzili… wersję polityka PO.

Marcin Kierwiński pojawił się na komendzie o godzinie 14.38. Badanie przeprowadzono na urządzeniu stacjonarnym, które znajduje się w dyżurce komendy – relacjonuje Sebastian Kaleta.

Badanie przeprowadzili asp. Ewa Burnett i asp. Łukasz Ziomko. Byli obecni dzisiaj na komendzie i mieliśmy możliwość porozmawiania z nimi – czytamy. – Z badania sporządzono pisemny protokół, który został nam dziś okazany. O godzinie 14.51 Marcin Kierwiński opuścił komendę w towarzystwie osoby, z którą się tam pojawił – opisuje polityk.

To miło, że opozycja potwierdziła, że badanie miało miejsce, a policjantka je przeprowadzająca istnieje. Czy wszyscy, którzy pisali tu inaczej teraz przeproszą? – pyta Marek Tatała.

Służbistka

Onet.pl rozmawiał z byłym policjantem, który służył razem z asp. Ewą Brunett. – Ewka jest służbistką, w pozytywnym tego słowa znaczeniu – wyjaśnia.

Jest nieugięta w wielu kwestiach, nie da się jej namówić do złamania procedur. Potrafi mieć własne zdanie i zdarzało się, że nie zgadzała się z poleceniami przełożonych, jeżeli były głupie czy naruszające prawo. Co, owszem, przysparzało jej czasem problemów – mówi rozmówca portalu.

Źródło: Media

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

2 Odpowiedzi na Śledczy Kowalski i Kaleta zawędrowali na komendę i… zaorali PiS-owskie teorie spiskowe o Kierwińskim. „Teraz przeproszą?”

  1. Tolek pisze:

    To jest od po niżej mojej godności żebym komentował poczynania najgłupszego PiSdzielca którego od zwykłej kury domowej różni to że ma w mózgu jedną fałdę więcej dzięki której nie sra na podłogę…

  2. sam pisze:

    To nawet nie był mokry kapiszon, to był plask guana, którym Pis usiłował obrzucić Kierwińskiego…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *