Sławne z wypadku z Beatą Szydło seicento trafi na aukcję WOŚP? Jest tylko jeden, poważny problem

Sebastian Kościelnik, którego seicento zderzyło się z kolumną rządową Beaty Szydło, chce wystawić auto na aukcję WOŚP. Jest jeden problem.

31. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się 29 stycznia. Hasło tegorocznej zbiórki to „Chcemy wygrać z sepsą”. Jak wynika z najnowszych badań, w skali globalnej sepsa jest przyczyną 20 proc. wszystkich zgonów.

Jak pisze na swojej stronie WOŚP, z danych Narodowego Funduszu Zdrowia analizowanych przez NIK wynika, że liczba dorosłych hospitalizowanych w Polsce z powodu sepsy wynosi około 20 tys. rocznie, jednak wartość ta na pewno jest niedoszacowana.

Orkiestra ma już plany związane z zakupami, których dokona za zebrane pieniądze.

  • urządzenia do identyfikacji mikroorganizmów metodą spektrometrii masowej
  • analizatory do diagnostyki molekularnej
  • analizatory do wykrywania produktów amplifikacji bakterii
  • zautomatyzowane systemy posiewów próbek mikrobiologicznych
  • systemy do automatycznego oznaczania lekowrażliwości metodą mikrorozcieńczeń
  • komory laminarne do laboratoriów mikrobiologicznych.

Seicento 

10 lutego minie sześć lat od wypadku rządowej kolumny wiozącej Beatę Szydło z seicento prowadzonym przez Sebastiana Kościelnika, który od lat stara się wystawić auto na aukcję charytatywną. Jest tylko jeden problem.

Seicento jest nadal w depozycie prokuratorsko-policyjnym.

Od kilku lat próbuje wystawić Seicento na WOŚP, niestety nieudolnie, bo nadal jest zatrzymane jako dowód w sprawie. Mam nadzieję, że ten rok będzie przełomowy i na następny finał uda się osiągnąć ten cel – poinformował na Twitterze. Internauci w komentarzach nie mogą wyjść ze zdziwienia, ze ta sprawa jeszcze się ciągnie.

Dokładnie rok temu Sebastian Kościelnik udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej” w którym opowiedział, jak wyglądało jego życie po wypadku z rządowym pojazdem.

Według Sebastiana Kościelnika, krótko po wypadku został mu założony podsłuch. Oprócz niego podsłuchiwano rozmowy jego adwokata oraz osób mających styczność ze sprawą. Opisywał także dziwną sytuację, jaka miała miejsce po wypadku. Gdy ktoś podchodził do niego i chciał coś nagrać, czy zrobić zdjęcie, telefony takich osób się wyłączały.

Wiem też o kilkunastu sytuacjach, gdy ktoś był 30-40 metrów od miejsca zdarzenia, a nagle jego telefon przestawał działać albo zdjęcie, które mu się udało zrobić, zniknęło z telefonu – mówił „Wyborczej”.

Sebastian Kościelnik został zapytany, skąd ma pewność, że jego telefon był na podsłuchu. – Od znajomego informatyka mojego mecenasa, który poddał wówczas mój telefon specjalnemu badaniu – tłumaczył.

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

1 Odpowiedzi na Sławne z wypadku z Beatą Szydło seicento trafi na aukcję WOŚP? Jest tylko jeden, poważny problem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *