Sensacyjne zeznania prezydenckiej minister! OTO, co powiedział Duda przed zatrzymaniem Kamińskiego i Wąsika. „Przewidywał”
Na początku roku Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali wyprowadzeni w kajdankach z Pałacu Prezydenckiego. Ciekawe zeznania w tej sprawie złożyła była szefowa Kancelarii Prezydenta.
Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński tuż po Nowym Roku zostali zatrzymani przez policję na terenie Pałacu Prezydenckiego. W przeprowadzeniu czynności pomogli im funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa (SOP). Mecenas Michał Zuchmantowicz, pełnomocnik Mariusza Kamińskiego, złożył wtedy dwa zażalenia. Jedno z nich dotyczyło właśnie zatrzymania byłych ministrów. Sprawę badała prokuratura.
Umorzenie
Wejście służb do Pałacu Prezydenckiego, aby zatrzymać poszukiwanych posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, nie naruszało „standardów i procedur” – pisze w uzasadnieniu Prokuratura Okręgowa w Warszawie i umarza śledztwo.
– Analiza materiału dowodowego, zgromadzonego w aktach sprawy, w tym analiza zeznań świadków i dołączonych dokumentów, prowadzi do wniosku, że funkcjonariusze Policji i Służby Ochrony Państwa podczas zatrzymania byłych ministrów swoim zachowaniem nie wyczerpali znamion przestępstwa określonego w artykule 231 par. 1 Kodeksu karnego – poinformował prok. Piotr Skiba, rzecznik warszawskiej okręgówki.
Prokurator uznał, że policjanci realizowali polecenie sądu – zatrzymania i doprowadzenia do zakładu karnego – będące skutkiem prawomocnego wyroku skazującego. W ocenie prokuratury, policjanci mogli wejść na teren Pałacu Prezydenckiego z bronią palną. – Osobami uprawnionymi do tego są żołnierze i funkcjonariusze w trakcie wykonywania obowiązków służbowych – cytuje uzasadnienie „Rzeczpospolita”.
Sensacyjne zeznania
Co ciekawe, do umorzenia sprawy przyczyniły się zeznania byłej szefowej Kancelarii Prezydenta RP Grażyny Ignaczak-Bandych. Prezydencka minister powiedziała w śledztwie, że Andrzej Duda miał świadomość, że do Pałacu Prezydenckiego może przyjść policja i wydał odpowiednie instrukcje.
– (…) Grażyna Ignaczak-Bandych wskazała, że Prezydent przed wyjazdem na spotkanie do Belwederu powiedział jej, iż w przypadku przybycia funkcjonariuszy Policji do Pałacu Prezydenckiego, nie wolno stawiać oporu i utrudniać czynności (…) – pisze prokuratura.
– Prezydent RP przewidywał i nie negował możliwości przeprowadzenia tej czynności pod jego nieobecność na terenie Pałacu Prezydenckiego – podsumowuje prokuratura.
Mecenas Michał Zuchmantowicz w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zapowiada złożenie zażalenia na decyzję prokuratury. Zapytany o fragment zeznań minister Ignaczak-Bandych, stwierdził, że „to daleko idąca nadinterpretacja”.
Źródło: Rzeczpospolita