Sasin się znowu skompromitował? Naukowcy odkryli prawdę o mieczu, który wręczył Rydzykowi
Pamiętacie, jak Jacek Sasin wręczał miecz z czasów Mieszka I księdzu Tadeuszowi Rydzykowi? Naukowcy odkryli jego tajemnicę.
Jacek Sasin podczas XXXII Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę wręczył miecz redemptoryście. Momentalnie wybuchła dyskusja na temat autentyczności podarunku. Miecz z czasów Mieszka I kosztował 250 tys. zł i został zakupiony w antykwariacie. Już wtedy ta kwota budziła zastrzeżenia, a nawet podejrzenia.
Pielgrzymka Rodziny @RadioMaryja na Jasną Górę. Wraz z Pawłem Majewskim prezesem @Grupa_Enea wręczyliśmy O. Tadeuszowi Rydzykowi miecz z czasów Mieszka I. Trafi on do Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. pic.twitter.com/2xeFbFvhT8
— Jacek Sasin (@SasinJacek) July 9, 2023
Eksponat zakupiła Fundacja Enea, a jego miejscem przeznaczenia jest Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. Jana Pawła II w Toruniu. – W dostępnych zbiorach publicznych niewiele jest przykładów broni z tego okresu zachowanych w tak dobrym stanie. Eksperci i historycy podkreślają, że to bez wątpienia unikatowy egzemplarz o ogromnej wartości historycznej dla polskiego i europejskiego społeczeństwa – podano w komunikacie.
Sześciu bronioznawców
Sześciu najlepszych polskich specjalistów od średniowiecznej broni opublikuje niedługo pracę naukową na temat miecza Jacka Sasina. Dziennikarzowi „Gazety Wyborczej” udało się z nią zapoznać. Wnioski są druzgocące dla ministra aktywów państwowych i Enei. Miecz na pewno nie jest autentykiem.
Naukowcy podważają jedyną istniejącą ekspertyzę miecza, którą sporządził dla fundacji Enea „niemiecki biegły ds. historycznej broni europejskiej”.
–Zastrzeżenia budzi już samo użycie określenia miecz książęcy – tymi słowami zaczyna się publikacja bronioznawców. – W literaturze bronioznawczej określeń „książęcy” czy „królewski” przy mieczach używa się rzadko i raczej wyłącznie do przedmiotów, które z większym prawdopodobieństwem można powiązać z konkretną postacią historyczną – dowodzą.
Wśród największych wątpliwości wymieniane są elementy ozdobnicze. – Wątpliwości budzi zresztą sam fakt, iż znaki na omawianym mieczu wykonane są metalem nieżelaznym koloru żółtego. W proponowanym przez ekspertyzę okresie datowania miecza (ok. 950 – ok. 1050 r.) zdecydowanie podstawowym metalem wykorzystywanym do zdobień i inskrypcji na głowniach były stopy żelaza – czytamy.
Naukowcy w swoim opracowaniu wymieniają kolejne zarzuty:
- nie ma żadnych przesłanek dla sugerowania proweniencji miecza z obszaru Europy Wschodniej
- głowica miecza na pewno nie jest głowicą średniowieczną, lecz znacznie późniejszym dodatkiem, a poważne wątpliwości budzi także jelec
- ostrożnie można by przyjąć średniowieczną metrykę głowni, lecz nie z czasów Mieszka I, tylko XII-XIII w
- nie można także wykluczyć, że cały miecz jest wyrobem znacznie późniejszym, pochodzącym np. z drugiej połowy XIX w. lub później
Źródło: Gazeta Wyborcza